Witam,
Za nami Sylwester, przed nami karnawał stąd też producenci win musujących mają żniwa. Kolega Paweł na swoim blogu Winne Tradycje ostatnio przedstawił gruntownie polskie szampany, toteż i ja ciekawostkę z 1911 r. o szampanie przytoczę.
SZAMPAŃSKA REWOLUCYA
Popularny przed laty w Warszawie prezes teatrów zwykł mawiać, że może jest dużo lepszych win od szampana, ale szampan najlepiej smakuje. Aforyzm prosty i trafny. Ale dzięki tej właściwości znów, która tylko z zabawą i śmiechem kojarzy się w wyobraźni, stało się wino szampańskie przyczyną dość smutnych zaburzeń. Albowiem coraz więcej ludzi pragnie spijać szampana. I wcale im się dziwić nie można. Hygieniści utrzymują wprawdzie, że lepiej jest pić przefiltrowaną wodę, niż najlepsze „grands crus”, no ale gdyby człowiek miał dwa życia, toby mógł jedno całkowiecie hygienie poświęcić.
W tem sęk tylko, że nie dla wszystkich tego dobrego wina starcza. Szampana przy najlepszych zbiorach, może wyprodukować rocznie około 40 milionów butelek wina, strzela ich zaś rocznie z hukiem na różnych punktach ziemskiego globu, około 100 milionów. Aby niedobór pokryć, wynalazł geniusz ludzki „tańsze” gatunki szampana.
Ongi szampana pijali tylko możni tego świata. Podobno w roku 1397 król Karol VI, podejmując w Reims czeskiego króla Wacława, ugościł go szampanem. Dzielni nasi pobratymcy tak w tym napoju zasmakowali, że według słów ówczesnych kronikarzy, „panowie i ich dworzanie przez miesiąc byli pijani”. Od tej pory datuje się światowa sława szampana.
Ale, jak się rzekło, nie starczy szlachetnego nektaru na wszystkie gardła. Wielu fabrykantów więc z Reims i Eperney – tych światowych centrów szampana, poczęło sprowadzać do Szampanii wino z najrozmaitszych okolic Francyi, nawet z Niemiec, z prowincji nadreńskich, wino to „szampanizowano” na miejscu i rozsyłano w świat, jako produkt oryginalny.
Reklama, 1883 r., Lwów
Miejscową ludność, żyjąca prawie wyłącznie z uprawy wina, kontrabanda owa od dawna już doprowadzała do rozpaczy. W ostatnich latach przytem jedna za drugą szły klęski nieurodzaju. Niektórzy, biedniejsi właściciele winnic, musieli wreszcie niewdzięczne pola porzucać i emigrować, albo szukać służby u fabrykantów. Z roku na rok winobrania stawały się coraz cichsze i smutniejsze. Nad pogodą Szampanii, które tyle uśmiechu złotego na świat cały rozsyła, zawisła klęska nędzy.
Rząd wydał wprawdzie niedawno prawo, ochraniające pochodzenie win, ale i ono niewiele pomogło. Bo jedną z klęsk Szampanii jest także szarańcza tandety niemieckiej, coraz szersze zakreślająca kręgi po świecie. Niemcy poczęli wykupywać certyfikaty pochodzenia, aby się mieć czem legitymować przed Ameryką, coraz liczniej otwierają nawet fikcyjne firmy w Reims i Epernay. Jest to jedna jeszcze ze zdobyczy ostatniej wojny. Podobno w r. 1871 podczas inwazji pruskiej wielu właścicieli winnic w Szampanii porobiło znaczne majątki, wysprzedając oficerom wszystkie swe zapasy. Od tego czasu wielki naród począł się rozsmakowywać w szampanie. Ale począł go też i podrabiać. (obok reklama 1889 r., Kraków)
Rok zeszły był dla Szampanii straszny. Cały zbiór przepadł. I to przebrało miarę rozgoryczenia. Wzburzony tłum począł burzyć składy… Szampan polał się strumieniami. Do przelewu krwi na szczęście nie doszło. Za to mieszkańcy paru wiosek nad brzegami Marny mieli połów niezwykły. Wyszedłszy rankiem nad rzekę, ujrzeli wśród fal całe stada butelek połyskujących złotemi główkami w słońcu. Kto żyw, rzucił się na połów tych ryb niezwykłych. I do południa wszyscy byli pijani i szczęśliwi. Taka jest filozofia niedoli ludzkiej.
Paryż. Pertinax
I jeszcze nota także z 1911 r.
Okolice Francyi, produkujące wino szmpańskie, były niedawno widownią burzliwych demonstrancyi, skierowanych przeciwko fałszowaniu szampana przez fabrykantów. Rząd uspokoił niebawem niepokoje, aby zaś zapobiedz im w przyszłości, wprowadził nową ustawę o hodowli wina. Nie zdołał jednak wszystkich zadowolić, a nowe prawo stało się przyczyną nowych demonstranci i zaburzeń. Hodowcy winnej latorośli w departamencie Aube oburzyli się, że w ustawie nie zaliczono ich okolicy do tych okręgów, które wyprodukowane przez siebie wina mogą nazywać „szampanem”. Zorganizowano tłumne demonstrancye uliczne w kilku miejscowościach; winiarze odbywali pochody, niosąc tablice z wyrazami niezadowolenia i oburzenia na rząd. W Barsur-Aube zabrano z ratusza listy podatkowe i spalono publicznie. Obnoszono również i spalono na stosie lalkę, mająca wyobrażać prezydenta gabinetu Monisa.
(369)
Leave a Reply