Witam,
Dzisiaj druga część tekstu (Część 1) reklamowego popularnej w Królestwie Polskim i Rosji szampańskiej marki Doyen et Comp. Jako obrazek wstępny posłużył zmodyfikowany fragment reklamy szampana De St. Marceaux.
HISTORIA PEWNEJ BUTELKI – 1910 r.
Każde wino a szczególniej szampańskie, jest płynem żywym, który zamknięty w beczce czy w szkle butelki, nie przestaje żyć żywem życiem chemicznego procesu a kiedy proces ten się ureguluje, wino zachowuje nadal pełnię sił i zdolności do podjęcia go na nowo.
Praca ludzka w fabrykacji wina szampańskiego graniczy prawie z artyzmem, tyle w niej musi być drobiazgowego wyczucia tego procesu chemicznego, jaki odbywa się w winie i tyle trzeba do niej intuicji, aby tym procesem owładnąć.
Praca ta zaczyna się naturalnie od momentu winobrania. Nie jest ono bynajmniej łatwym zadaniem. Trzeba doń przede wszystkiem upatrzeć porę słoneczną i ciepłą. Deszcz i chłód w czasie winobrania są po prostu klęską. Grona winne popadają wówczas w pewien stan, który można by przyrównać do – kataru. Tracą swoje naturalne zdolności do wytwórczego fermentu, martwieją. Sam zbiór wymaga także zachowania wielu ostrożności; najpierw obcięte grono trzeba obrać z zielonych, niedojrzałych lub niewykształconych, wreszcie z nadgniłych i nadpsutych jagód, a następnie trzeba te grona układać ostrożnie w koszu, by się nie gniotły i nie obcierały i przenosić je delikatnie pod prasę.
1910 r. wierszyk nawiązujący do doktora Eugèna Doyen
Wino szampańskie pochodzi przeważnie z gron czarnych. Kolor skórki naturalnie nic tu nie stanowi, bo sok wypływa z wnętrza jagody, zawsze zielono-żółtej i bywa prawie bez koloru z pewnem tylko lekkiem szmaragdowem zabarwieniem.
Na wydobycie 10 hektolitrów soku winnego potrzeba około 2,000 kilogramów winogron. Ale ilość ta płynu nie jest jednakowej wartości, powstaje bowiem z parokrotnego prasowania. Pierwszy sort zwany „la cuvée” pochodzi z pierwszego wycisku. Następnie powtarza się jeszcze prasowanie dwa razy i otrzymuje się produkt drugorzędny co do wartości zwany „Taille” a wreszcie z ostatniego wycisku wytłoczyn dobywa się jeszcze sok zwany „la rebéche” który jednak nie idzie już na handel a tylko na domowa potrzebę.
Moszcz winny osiągnięty z wycisku spływa za pomocą rur posrebrzanych do wielkich kadzi otwartych, gdzie pozostaje w spoczynku 10-12 godzin aby się ustał i aby osiadły na dnie zanieczyszczenia wszelkie jak np. resztki łupin i ziarn, drobne atomy piasku itp. Po upływie tego czasu, skoro na powierzchni ukaże się biała piana, przecedza się moszcz do beczek otwartych, gdzie cukier pod wpływem fermentu przetwarza się na alkohol i kwas węglowy. Mały dodatek cukru z trzciny cukrowej następnie wytwarza formację owej pianki pod postacią której wydobywa się następnie gaz z wina przy odkorkowywaniu go. Fermentacja rozpoczęta we wrześniu lub październiku, twa aż do początków zimy. Skoro ustaje – następuje „mieszanie” tj. zlewanie wszystkich beczek i wymieszanie całej ilości płynu tak, aby otrzymać jeden typ zbioru. Tomieszanie stanowi moment decydujący, ma ono bowiem na celu wytwarzanie takiego typu wina, który by był kwintesencją zalet danego zbioru i zarazem zachował tradycyjne własności smaku marki, która dana firma fabrykuje. Ceny tego produktu już stypowanego w wyrazie są tez ogromnie rozmaite i zależą od naturalnych zalet zbioru danego roku. Fluktuacja tych cen jest tak wielka, że zapas piwniczny jakiejś firmy, który wczoraj wart był 40 milionów, dziś wart jest 50, a jutro spadnie do 25 zaledwie.
Umiejętnemu wykorzystaniu fluktuacji cen moszczu już wymieszanego zawdzięcza właśnie rodowa firma moja „Doyen et Comp”, zakupno najlepszych gatunków z wybitnego w dziejach Szampanji winobrania w r. 1893 po wyjątkowo niskich cenach 500-600 franków za hektolitr. Ten ogromny zakup w szczęśliwym wyjątkowo dla dojrzałości i zalet wina roku stał się podstawą operacji firmy „Doyen et Comp”.
Skoro „wymieszanie” już nastąpiło – przychodzi okres hodowli wymieszanego wina w pojedynczych beczkach. Okres którego teorii należałoby parę tomów poświęcić, chcąc go wyczerpać. Z wiosną – następuje ściągnie w butelki. Hodowla w beczkach i butelkowanie, a następnie hodowla w butelkach, odbywa się w wielkich sklepionych piwnicach, wykopanych w łomach kredowych. Temperatura nie przechodzi tam nigdy 9-10 stopni. Tam tez butelki napełnione szampanem, przebywają przed wypuszczeniem w świat, cały ogromnie skomplikowany szereg czynności dokonywanych na nich przez specjalistów. Dość powiedzieć, że każda butelka musi przejść przez ręce 45 robotników i to w ciągu kilku miesięcy, zanim może być wypuszczona w handel. Niektóre z tych czynności jak np. potrząsanie i odkorkowywanie celem oczyszczenia korków z lagru (le remuage et le degorgeage) wymagają niezwykłej zręczności i wykonywane są przez drogo płatnych specjalistów.
W świat idzie szampan naturalnie w butelkach – tylko w butelkach. Wyjątek stanowi jedynie szampan mojej firmy „Doyen et Comp”! Firma „Doyen et Comp” rozporządzająca najlepszymi gatunkami moszczu z winnic około Rheims położonych wprowadziła pewną nowość w handlu swoim. Aby mianowicie ułatwić i uprzystępnić rosyjskiej konsumpcji nabywanie wybornych gatunków szampana i aby smak ich zastosować do miejscowych gustów, sprowadza firma „Doyen et Comp” do filji swej w Petersburgu, moszcz szampański w beczkach i ściąga go tu na miejscu w butelki.
Francuski plakat reklamujący markę szampana Mercier, ok 1900 r.
Operacja ta pozwala na sprzedaż znacznie tańszą, gdyż cło od beczek w stosunku do butelki wynosi około 2 ruble od sztuki. Skutkiem tego może firma „Doyen et Comp” sprzedawać wina swoje ściągane w Petersburgu do szkła po cenie 3 rb. 50 kop. za butelkę w przeciwieństwie do ceny innych firm wynoszącej od 5-5 ½ rb. za butelkę.
Wielki zbyt jakim cieszy się ulubiona ta marka szampana w Rosji i w Polsce najzupełniej wyrównywa różnice ceny, a publiczność zyskuje na tem mając oryginalnego, o wytwornym smaku i starannej kulturze szampana z pierwszych winnic na świecie – prawie za połowę zwykłej ceny!
ZNAWCA
(473)
Leave a Reply