Witam,
Wiedziałem, że kiedyś zrobię wpis o Warsowinie, tylko nie wiedziałem kiedy znajdę do niego materiały. Jak widzicie chwilę to trwało, ale się udało.
Zdjęcia ilustrujące artykuł pochodzą z 1970 r., etykietki pochodzą z końca lat 80-tych. Myślę, że do Warsowinu jeszcze wrócę w przyszłości.
WARSOWIN – STOŁECZNE ZAKŁADY WINIARSKO SPOŻYWCZE – 1966 r.
Kłopoty przemysłu terenowego, a w tym i stołecznego znane są ogólnie. Zakłady wytwórcze są niedoinwestowane, brak odpowiednich pomieszczeń, nowoczesnego sprzętu, urządzeń itp. Tym bardziej na uznanie zasługują wysiłki zmierzające do pokonania tych przeciwności. O pracy, osiągnięciach i kłopotach jednego z zakładów stołecznych dowiedziałem się z rozmowy z naczelnym dyrektorem WARSOWINU, mgr inż. Edwardem Duchnowskim.
WARSOWIN powstał z połączenia kilkudziesięciu małych wytwórni prywatnych oraz kilku spożywczych przedsiębiorstw terenowych. W rezultacie wielkość produkcji WARSOWINU równa jest sumie produkcji połączonych zakładów, wartość jej wynosi około 100.000.000 złotych rocznie.
WARSOWIN obejmuje następujące zakłady: 1 winiarnię, 1 octownię, 1 musztardziarnię, 7 wytwórni napojów gazowanych w tym 3 wytwórnie napełniają syfony oraz 1 centralną bazę transportową (liczącą ok. 100 jednostek, która obsługuje wszystkie zakłady) i 1 bazę remontową.
Warsowin, Piwnice zakładów, zdj. NAC
Wina stanowią 50% wartości łącznej produkcji wszystkich wytwórni. Produkuje się tu wina markowe II, III i IV klasy wyłącznie na potrzeby krajowe oraz miody pitne: dwójniaki na razie na eksport (od 1967 roku również i na rynek krajowy), a trójniaki na rynek wewnętrzny. Miody eksportowane są m.in. do USA, Anglii, Australii, Japonii, Austrii, NRF i ZSRR. O dobrej ich jakości świadczy wyróżnienie w ub. roku na II Światowej Olimpiadzie Jakości Win, Wódek i Likierów w Luksemburgu. WARSOWIN otrzymał wówczas, jako jedyny w kraju i jeden z nielicznych na świecie producentów miodów pitnych – dwójniaków, medal za „Miód Staropolski”. Jest to bodajże pierwsze wyróżnienie dla tego przemysłu w Polsce. Mody eksportowane są w kamionkach o różnych oryginalnych kształtach, na które WARSOWIN ma zastrzeżenie patentowe, jako pierwsza wytwórnia winiarska, która je stosuje.
Produkcja win i miodów jest coraz nowocześniejsza, w tym roku np. zainstalowano błyskawiczną pasteryzację, wprowadzono mechanizację transportu wewnętrznego oraz automatyczną etykieciarkę, lakownicę, obciąganie butelek folia aluminiową, suszenie butelek promieniami podczerwonymi oraz mechaniczne myjki – wszystko sposobem gospodarczym z braku środków inwestycyjnych.
Mimo dużych starań i dobrej roboty zakłady otrzymują reklamacje. Nie przekraczają one co prawda 0,04% rocznej produkcji i odnoszą się nie do jakości produktów, a do materiałów pomocniczych – korka, który się kruszy, butelek (wyłącznie ze skupu), które trudno domyć, laku, materiałów filtracyjnych, etykiet itp. Jakość tych materiałów niestety nie odpowiada normom i stale się pogarsza. Jest to niewątpliwie sprawa do załatwienia na szczeblu centralnym, gdyż jest bolączką całego krajowego przemysłu winiarskiego.
Warsowin, Piwnice zakładów, zdj. NAC
Nie ma natomiast reklamacji odnoszących się do jakości win i miodów. Przeciwnie, jakość ich stale się poprawia dzięki nieustannej trosce i pracy nad ulepszeniem produkcji. Na przestrzeni ostatnich sześciu lat 2-krotnie powiększono park piwniczny przez zwiększenie ilości naczyń leżakowych (głównie beczek). Wprowadzono również mechaniczną filtrację na wirówkach samooczyszczających, usprawniono proces tłoczenia owoców (tzw. fermentacja na miazdze – zastosowano preparaty pektolityczne itp.), z opakowań wyeliminowano lak, zastąpiono go kapslami staniolowymi i koloidalnymi, gąsiorki okręca się różnokolorowymi sznurkami dla nadania im estetycznego wyglądu.
W przyszłości przewiduje się uruchomienie działu maderyzacji win (sztuczny proces starzenia), a rozwijająca się komórka naukowo-doświadczalna prowadzi m.in. badania w zakresie różnych kompozycji smakowo-zapachowych z używek importowanych i krajowych.
Z produkcją wina, a ściślej rzecz biorąc z jego transportem, związane jest jedno z opracowań patentowych przedsiębiorstwa, na które warto zwrócić uwagę. Jest to nowy typ pojemnika z drutu do ekspediowania towaru. Pojemnik ten ma wiele zalet – estetyczny wygląd, wymiary według wymogów paletyzacji, jest lżejszy od drewnianego, nie brudzi się, jest statyczny, a żywotność jego jest 20 razy dłuższa niż pojemnika drewnianego. Można go ustawiać w dowolnej ilości jeden na drugim w magazynach, w sklepie może służyć jako regał dzięki możliwości wyjmowania butelek z boku i ustawienia np. jednocześnie czterech gatunków win. Pojemnik przydatny jest do mechanizacji załadunku butelek.
WARSOWIN ma jedne z większych piwnic w Europie, wartość ich określa się na ok. 20.000.000 złotych. W czasie ostatniej wojny Niemcy magazynowali tam broń i amunicję, toteż po zniszczeniach wojennych pomieszczenia te trzeba było doprowadzić do stanu używalności, a nawet uratować przed zniszczeniem. W przyszłym roku obok winiarni rozpoczęta zostanie budowa wytwórni wód gazowanych. a taką lokalizacją przemawiają zarówno względy ekonomiczne, jak i socjalne. Usytuowanie obok winiarni da wiele korzyści. Obydwie wytwórnie będą korzystały z tej samej kotłowni załogi i laboratorium i wspólnych urządzeń socjalnych. Ponadto ułatwione będą przerzuty pracowników, co jest niezbędne z uwagi na sezonowość produkcji. Wytwórnia napojów gazowanych będzie wyposażona we wszystkie nowoczesne urządzenia, zainstalowane będą 2 automatyczne linie do rozlewu, produkowane w kraju przez Poznańską Fabrykę POFAMIA. Wydajność 1 linii wynosi około 6000 butelek na godzinę.
Warsowin, napełnianie beczek, zdj. NAC
Linia prototypowa o wydajności 3000 butelek na godzinę pracuje już w jednej wytwórni WARSOWINU, przy ul. Skierniewickiej. Pierwsze próby przeprowadzone w październiku wypadły pomyślnie i po rozruchu technologiczno-mechanicznym, który potrwa 3 miesiące, pełną parą ruszy produkcja napojów gazowanych: oranżady, lemoniady na sokach chińskich oraz wody sodowej. Urządzenia krajowe zastąpią importowane, a produkcja napojów gazowanych, dotąd ręczna, będzie zautomatyzowana. Poprawią się warunki pracy, po przeniesieniu produkcji do nowo wybudowanej wytwórni, załoga otrzyma nowocześnie urządzone: umywalnie, natryski, świetlicę, stołówkę itp. Warto tu jeszcze dodać, że pod koniec bieżącej pięciolatki będzie budowana również nowoczesna rozlewnia wina przy ul. Żelaznej 59.
OCTOWNIA
Z kolei trzeba powiedzieć o sprawie przykrej, trudnej, wymagającej prędkiego rozwiązania. i choć wszyscy są zgodni co do konieczności jej załatwienia – sprawy pchnąć nie można. Jest to problem budowy nowej octowni. Jedyna octownia w Warszawie przy ul. Różanej goni już ostatkiem sił. Od 30 lat eksploatowane generatory, podstawowe urządzenia do produkcji octu, odmawiają posłuszeństwa, są bowiem tak zużyte, że nawet pod naciskiem palca ocet przesiąka przez klepki, a stężenie par kwasu octowego w powietrzu poważnie przekracza dopuszczalną normę. Również, jak ekspertyza stwierdziła, wytrzymałość stropów parterowych jest poniżej normy. Wszystkie te czynniki zagrażają bezpośrednio zdrowiu pracowników. Już w 1964 r. Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna oraz Inspektorat Pracy przy Zarządzie Okręgowym Pracowników Gospodarki Komunalnej i Przemysłu Terenowego zabroniły pracy w tych warunkach… ale produkcja nadal trwa. O budowie nowej octowni mówi się już od 10 lat. Projektowano budowę w Rembertowie, ale jak dotąd na razie po raz trzeci przerabia się dokumentację – a lokalizacji jak nie było tak nie ma. Starej octowni nie opłaca się przerabiać, byłoby to zbyt kosztowne przedsięwzięcie. Nowy generator kosztuje ok. 600.000 złotych, a wymiana stropu oraz instalacja wentylacji i urządzeń do uzdatniania powietrza kosztowałaby ok. 4.500.000 złotych. Niemożliwe to jest również ze względu na otoczenie, octownia mieści się bowiem w bliskim sąsiedztwie domów mieszkalnych i ich lokatorzy od dawna domagają się likwidacji octowni. W tych warunkach jak najszybsze przystąpienie do budowy nowej octowni jest konieczne. W przeciwnym razie, gdyby zlikwidowano starą octownię, a nie wybudowano nowej, doszłoby do tego, że Warszawa byłaby chyba jedną z nielicznych stolic w Europie bez octowni, a koszty dowozu z innych miast byłby jeszcze większe, dziś bowiem dowóz z innych miast na pokrycie samego tylko niedoboru kosztuje 1.500.000 złotych rocznie.
Warsowin, degustacji nalewek produkowanych przez Zakłady, zdj. NAC
WARSOWIN przewiduje ulokowanie musztardziarni obok nowo powstałej octowni. Przemawiają za tym następujące względy: jednym z podstawowych składników produkcji musztardy jest ocet, a ponadto obecna musztardziarnia ma lokalizację tylko do 1970 r.
Z braku miejsca nie możemy relacjonować pracy i osiągnięć innych działów WARSOWINU.
M. Klara Szurmak
(5850)
Pamiętam jeszcze jak stał na rogu Żelaznej i Grzybowskiej.
Pracowałam w Warsowinie.
Robił między innymi pyszne miody pitne, które cieszyły się ogromnym powodzeniem nie tylko w Polsce ale i za granicą
W 1996 roku przejął go Fibak firma nosiła nazwe FIB INVEST SP. Z O.O.
Teraz stoją w tym miejscu wieżowce, firmy brak i nie można nawet odszukać dokumentacji.
Panie Bogdaniec oszukał Pan dokumenty jak tak to gdzie szukać mój znajomy też szuka dlatego weszłam na tą stronę ,proszę Dać znać .Pozdrawiam
Dzień dobry Pani Bogno, czy może Pani więcej opowiedzieć o produkcji WARSOWIN? Budujemy markę win owocowych DiWine i chcemy poznać historię.
Warsowin był też przy ul. 1-go Sierpnia. W moim bloku obok czuło się czasem zapach octu. Jak wiatr zawiał. Z komina kopciło czasem. Chyba robili tam musztardę.
Dzień dobry, jeżeli mają Państwo informację o produkcji w WAROWIN to poproszę o kontakt. Pozdrawiam, Marcin Bańcerowski, tel. 501-502-992, http://www.diwine.pl
Kochani kto wie jak się dokładnie nazywał zakład w Żyrardowie w latach 76-77 właśnie coś Warsownia potrzebuje całej nazwy do papierów do zusu