Witam,
Dzisiaj dość ciekawe odkrycie, otóż jak na mój gust chodzi o nowo założoną destylarnię absyntu w Warszawie w 1821 roku! No ale to już Boguś – jako ekspert od absyntu – musi się wypowiedzieć czy moje podejrzenia są słuszne?
„Ludwik Vaucher rodem z Neuchatel, upoważniony przez JW. Radcę Stanu Prezydenta Miasta Stołecznego Warszawy, ma honor zawiadomić Szanowną Publiczność, iż założył dystylarnię Szwajcarskiej Esencji piołunkowej bardzo wzmacniającej, i innych przednich likworów. Esencja piołunkowa, której skutek dobroczynny uznały różne Towarzystwa uczone, mianowicie Wydział Lekarski Berliński, tudzież Radca tajny i pierwszy Chemik Króla Jmci Pruskiego JP. Hermbstaedt, potwierdzoną została przez W. Rudnickiego Fizyka tutejszego miasta. – Skład tej Esencji znajduje się przy ulicy Senatorskiej w domu dawniej Roeslera Nr 45i u JP. Tuffe, który butelkę sprzedawać będzie po zł. pol. 8. – Osoby, którym by się takowa Esencja za mocną zdawała, mogą do niej wody lub wina białego przylać. – W tymże samym składzie znajdują się także różne inne likwory przedniego gatunku.”
Jak widać ta esencja piołunkowa była z początku wychwalana, dopiero z czasem, jak większość dobrych rzeczy używanych w nadmiarze, została zabroniona jako absynt.
Używanie piołunu na ziemiach polskich jest znane oczywiście dużo wcześniej niż 1821 r. Np. wspominany już przeze mnie Remigiusz Ładowski w swojej encyklopedii z 1783 r. pisze w haśle piołun, że wina i wódki piołunkowe są bardzo zdrowe.
Wzmiankę o esencji piołunkowej znalazłem także np w. 1794 r.
No to jeszcze przy okazji klimatyczna reklama absyntu Pernod z 1898 r. 🙂
i anegdota z 1928 r. 🙂
(623)
Firma Vaucher mieściła się we Fleurier (kanton Neuchatel) i produkowała zegarki (wg Almanachu handlowego z 1846 roku), słynna producentka absyntu miała na imię Charlotte Vaucher*. Skądinąd wiem, że były dyrektor generalny firmy Tissot również produkował absynt (prawdopodobnie już po zakazie). Określenie absyntu w tych czasach to przeważnie „essence d’absinthe” albo „extrait d’absinthe”. Zanim pojawiła się woda, jako rozcieńczalnik ;), absynt rozcieńczano właśnie białym winem, więc to ma ręce i nogi. Warto byłoby znaleźć więcej o rzeczonym Ludwiku; niestety moje archiwa milczą.
*niemniej jednak, wiele osób nosiło podobne nazwiska w Szwajcarii, popularne były właśnie Vaucher, Petitpierre, taki odpowiednik Kowalskiego czy Nowaka, więc ten trop może być mylący.
Bardzo ciekawy artykuł o ciekawym miejscu, nigdy wcześniej o nim nie słyszałam. Wiadomo, ze absynt odgrywała w historii i w literaturze dużą rolę, zwłaszcza w czasach Młodej Polski. Z pewnością powstało wiele podobnych do opisanego miejsc, może ktoś kiedyś znajdzie jakieś informacje na ten temat. Pozdrawiam/
Co się działo z Ludwikiem po 1830 po 8 latach ciągle nie wiemy, ale jego synowie mieszkali i działali w… Warcie k. Sieradza. Karol prowadził cukiernię, działał w OSP i wspierał powstanie, Ludwik był miejscowym nauczycielem.
Pozdrawiam