Witam,
Dzisiaj ciekawy artykuł o wódce opisujący Państwową Wytwórnię Wódek nr 11, Kraków – Dąbie. Wytwórnia ta obecnie nazywa się Destylernia Kraków i należy do Sobieskiego. Niestety od kilku lat zamknięta, a teren jej wystawiony na sprzedaż.
Ogłoszenie Fabryki Wódek w Krakowie nr 15 – zapewne była to dzierżawiona przez PMS Fabryka Wódek Krakus
Niebywałe postępy w fabrykacji wódek czystych.
Czy wódka czysta jest tylko spirytusem rozcieńczonym wodą?
Kraków, 5 października 1931 r.
Wielu ludzi przypuszcza, że fabrykacja wódek czystych ze spirytusu jest rzeczą bajecznie łatwą. Wystarczy przecież dolać do spirytusu rektyfikowanego wody, aby go rozcieńczyć w ten sposób do żądanej mocy. Tymczasem rzecz bynajmniej nie jest tak prosta.
Aby otrzymać wódkę pierwszorzędnej jakości, o swoistym smaku, łagodnym i przyjemnym, muszą odznaczać się niezwykłą czystością zarówno spirytus jak i woda, użyta do wyrobu wódek. W pierwszym okresie działalności Monopolu Spirytusowego około 90% spirytusu rektyfikowanego nie czyniło zadość warunkom stawianym pod względem czystości. Dopiero Państwowy Monopol Spirytusu, obostrzywszy kontrolę nad spirytusem, wychodzącym z rafineryj, doprowadził do tego, że nareszcie rafinerje produkują spirytus czysty i pozbawiony fuzlów. Do wyrobu wódki wyborowej używany jest spirytus podwójnie rektyfikowany i pasteuryzowany.
Teren Wytwórni wódek w Krakowie Dąbiu
Ale nawet najczystszy spirytus, przy użyciu nieodpowiedniej wody, nie da nam wódki jakościowo wysoko stojącej. Najlepszą jest, naturalnie, woda destylowana i jej też jedynie używa się do wyrobu wódki wyborowej i luksusowej.
Już z tego pobieżnego naszkicowania widać, że fabrykacja wódek pierwszej jakości wymaga nie tylko dużej znajomości rzeczy, ale i specjalnych urządzeń. Państwowy Monopol Spirytusowy, w dążeniu do jak najdalej idącego ulepszenia jakości swych wyrobów, wyposażył swe wytwórnie w urządzenia, odpowiadające najwyższym wymaganiom techniki w tym kierunku.
Ostatnim słowem techniki jest zwłaszcza niedawno uruchomiona Państwowa Wytwórnia Wódek nr. 11 w Dąbiu pod Krakowem. Chcąc zapoznać swoich czytelników z temi najnowocześniejszemi urządzeniami, wydelegowała redakcja „I. K. C.“ swojego sprawozdawcę do wspomnianej wytwórni.
I naprawdę, to, cośmy tam widzieli, jest imponujące. Przeciętny konsument wódek monopolowych nie zdaje sobie sprawy, ile i jak skomplikowanych urządzeń potrzeba do wyprodukowania wódki monopolowej, co prawda w gatunku, który zdobywa jej uznanie na całym świecie.
Państwowa Wytwórnia Wódek obejmuje kompleks budynków fabrycznych, administracyjnych i mieszkalnych, na terenie bardzo rozległym. Fabryka ma własną kolejową bocznicę i cysterny ze spirytusem podjeżdżają pod same magazyny. Począwszy od wyładowania cystern aż do ładowania skrzyń z napełnionemu butelkami, wszystko zostało możliwie zmechanizowane. Spirytus z cystern zostaje przepompowany do zbiorników, z których każdy mieści około 400.000 litrów. Zbiorników takich jest sześć. Razem więc w magazynie znajduje pomieszczenie 2,400.000 litrów spirytusu o wartości około 33,000.000 złotych. Ze zbiorników tych spirytus, który po drodze bywa kontrolowany co do, swej wagi i objętości, pompuje się do zbiorników ciśnieniowych, znajdujących się na samym szczycie budynku fabrycznego, skąd już własnym ciężarem dostaje się do dalszej produkcji.
Ręczne lakowanie butelek, Zdjęcie wykonane podczas okupacji w maju 1940 r. Butelki z wódką mają etykietki Generaldirektion der Monopole im Generalgouvernmet
Ze zbiorników ciśnieniowych spływa spirytus do specjalnych zbiorników, w których miesza się z wodą. W tychże zbiornikach dodaje się dokładnie obliczone ilości chemikalij, zmiękczających wodę, wszystko razem miesza się w tychże zbiornikach za pomocą sprężonego powietrza. Na dnie naczynia osiadają sole i inne składniki wody, które zostały chemicznie z niej usunięte, podczas gdy wódka sama już jest względnie czysta.
Na tem jednak nie dosyć. Klarowaną ciecz z górnej części naczynia puszcza się na baterję filtrów. Filtry te są zbudowane na kształt walców, wypełnionych wysoko absorbującym węglem, specjalnie fabrykowanym z drzewa brzozowego. Węgiel drzewny pochłania w filtrach wszelkie nieczystości, znajdujące się w spirytusie, które inną metodą usunąć by się nie dały. Wódka po przejściu przez takie filtry traci smak gryzący, nabiera specjalnego zapachu.
Myślałby kto, że to już chyba wystarczy. Tymczasem juk tak oczyszczoną wódkę puszcza się jeszcze na inne filtry – piaskowe, gdzie dokonuje się ostateczne oddzielenie minimalnej już ilości zanieczyszczeń, które by w niej jeszcze zawarte być mogły.
Rzecz jasna, że wódkę kontroluje się również dokładnie co do mocy. Gotowa wódka przechodzi do rozlewni. Hala, w której odbywa się napełnianie butelek kipi życiem. Kilkaset robotnic siedzi przy automatach, które napełniają butelki odmierzoną ilością wódki. Butelki uprzednio ulegają oczywiście gruntownemu myciu ciepłą wodą, a po napełnieniu korkowanie, kapslowanie, oraz etykietowanie odbywa się w błyskawicznem tempie za pomocą aparatów, obsługiwanych przez kobiety. Skrzynie z butelkami próżnemi, jak i napnionemi przesuwają się na automatycznych transporterach, przeważnie dzięki własnemu ciężarowi, bez użycia żadnej innej siły. Tylko tu i ówdzie znajduje się mały motorek elektryczny, uruchamiający paternoster, za pomocą którego skrzynie dostają się na poziom niższy, względnie wyższy, na miejsce w magazynie, na które są przeznaczone. Z magazynu odbywa się ładowanie wprost do wagonu.
Wszystkie materjały podstawowe: spirytus, woda itp., jak również i pomocnicze, używane do przygotowywania trunków poddawane są uprzednio analizie we wspaniale urządzonem laboratorjum chemicznem fabryki. Wyjaśnień udzielali nam łaskawie p. kierownik wytwórni L. Birula-Białynicki, zast. kierownika p. Antoni Colonna-Walewski oraz p. inżynier Abłamowicz.
Jeżeli po przeczytaniu tego, siłą rzeczy pobieżnego tylko opisu, zrozumieliśmy, że wódka czysta monopolowa nie jest po prostu spirytusem rozcieńczonym wodą, lecz fabrykatem, który swe własności smakowe, a przede wszystkiem czystość zawdzięcza licznym zabiegom, dokonywanym na złożonych i kosztownych aparatach, to tem bardziej jasnem nam się staje, czem jest wódka pędzona potajemnie, czyli t. zw. samogonka. Produkowana w najprymitywniejszy sposób, zawsze w brudnych ohydnych norach, ze spirytusu zupełnie nieoczyszczonego, z wody byle jakiej, byle skąd pochodzącej, jest po prostu trucizną, zabójczą dla organizmu ludzkiego. To też obowiązkiem każdego światłego obywatela jest przestrzeganie ludzi ciemnych przy każdej nadarzającej się sposobności (dotyczy to zwłaszcza Księży, nauczycieli szkół powszechnych i t. p.), że samogonka to trucizna, a napicie się jej – samobójstwo.
(1315)
Leave a Reply