Witam,
Dzisiaj część pierwsza z trzech na temat piwowarstwa. Jest to artykuł z 1875 r. autorstwa J. L. Kaczkowskiego. W cyklu tym w zdjęciach wstępnych będę prezentował stare obrazki, widokówki przedstawiające dawne browary. Na pierwszej widokówce Browar i Fabryka Tytoniu w Jagielnicy. W Słowniku Geograficznym Królestwa Polskiego i innych krajów słowiańskich z 1882 r. znajduje się Jagielnica i podana jest informacja „W wsi Nagórzance, będącej właściwie przedmieściem Jagielnicy, bo tylko parów i płynący w nim potok dzieli obie miejscowości, znajduje się nad stromym brzegiem zamek obecnie przerobiony na fabrykę tytuniu, (…) będącą w rządowym zarządzie, jak wszystkie podobne fabryki w Austryi.”. O browarze informacji nie ma.
Ale wracając do tematu wpisu. Już kiedyś sygnalizowałem na blogu, że zajmę się burzą jaka przetoczyła się w prasie Królestwa Polskiego w latach 70. XIX w. na temat wyższości piwa zwyczajnego nad bawarskim i szkodliwości tego ostatniego. Oczywiście dyskusja ta jest dawno przebrzmiała i nie należy jej brać serio. Sam artykuł jest interesujący i pokazuje w pewien sposób, że piwo które obecnie pijemy bardzo różni się od tego za jakie je miano kiedyś.
W najbliższym czasie na blogu będzie kilka wpisów o piwie, gdyż będę brał udział w wizycie blogerów w jednym z browarów, na jego zaproszenie 🙂 Relacja z tego wydarzenia wkrótce.
PIWOWARSTWO – CZĘŚĆ I
Rodowitym napojem i trunkiem prastarych sławian jest piwo i miód, których sposób warzenia i sycenia, przenieśli z Indji do Europy. Gambrinus zatem nauczywszy się tutaj warzyć piwa i odkrywszy tę tajemnicę Niemcom, legendowym królem przez nich ogłoszonym został za ten wynalazek. Rodowód wszakże piwa mieści się w księgach Menu, a gubi w spowiciu słowiańskiej społeczności, napełniającej ofiarne rogi Światowida miodem i piwem.
Same nazwy najwymowniej świadczą o ich pochodzeniu. W sanskrycie bowiem madu znaczy miód, słowo zaś mad, tyle co podochocić się, lub też rozweselać się. Sanskryckie piwa, oznacza wszelki napój, a słówko pi tyle co pić.
Już w brzasku dziejów, legendowe postacie jawiące się na postrzyżynach Ziemowita w Kruszwicy, w czasie uczty Piastowej, przymnażają cudownie mięsa, piwa i miodu, dla nauki najodleglejszych pokoleń: że te trzy substancje służyły wyłącznie do podtrzymywania procesów życiowych pierwotnych słowian, jako ludów bliżej ku północy posuniętych, a stojących dopiero u kolebki rozwoju cywilizacji. Warzenie zatem piwa liczy się do pierwiastkowych objawów ducha słowiańskiego ludu, w kierunku przerabiania surowych produktów na spożycie. Piwo bowiem od najdawniejszych czasów u Słowian służyło za napój zamożniejszym i było nieodstępnym atrybutem wszelkich uroczystości religijnych, jak między innemi świadczy dotąd przechowująca się pieśń weselna o Chmielu. Chrobry był wielkim zwolennikiem piwa, stąd Dytmar zwie go pogardliwie piwoszem, a po niemiecku Trankbier.
Sława piwa polskiego szeroko słynęła w całej Europie, a Konnor Anglik w swym opisie Polski wydanym w Londynie w 1696 roku, piwom wyrabianym w Warce najwyższe zalety przyznaje. Sława ta niezmiennie utrzymała się aż do roku 1830, którą zwichnął zupełnie Piotr Szteinkeller wprowadzeniem do kraju sposobu fabrykacji piwa bawarskiego. Zasłużony ten w dziejach przemysłu krajowego, czynny i energiczny przedsiębiorca, nie znajdując odpowiednio przygotowanego gruntu, do eksploatowania swych planów, garnął z zagranicy najrozmaitsze fusy i szumowiny tamecznego proletarjatu, których jedynym żywiołem są napoje alkoholiczne.
Reklama XX-lecie międzywojenne, zb. Polona
Myśl tę podniósł Szaefer, który w roku 1840 urządził wielki browar piwa bawarskiego przy ulicy Krochmalnej w Warszawie i który pierwszy otworzył na Krakowskiem Przedmieściu w domu zwanym Roeslera, piwiarnię urządzoną przyzwoicie i na wyższą skalę, do cząstkowej sprzedaży piwa bawarskiego, pod nazwą bawarji. Żywioł giermański tak liczny zastęp tworzący w Warszawie, znalazł się zupełnie w swym elemencie i przeciągnął na swą stronę klasy rzemieślnicze, kupieckie, niższych urzędników, w ogóle cały stan średni. Następnie powstała firma: Haberbusch, Schiele et Klawe. Bawarje mnożyły się ciągle, piwowarzy robili świetne interesa, choć bawar wyrugował zupełnie z użycia piwo zwyczajne jako napój zdrowy, smaczny, posilny i pożywny, a w miejsce tego podsunął trunek mocny, niejednokrotnie szkodliwie oddziaływający na zdrowie zbytecznych swych zwolenników. Prasa perjodyczna widząc najgorsze skutki jakie wynikają z nadużycia piwa bawarskiego, kilkakrotnie podnosiła swój poważny głos w interesie zdrowia i życia mieszkańców, zarzucając fabrykantom jakoby do wyrobu piwa używali szkodliwych dla zdrowia surogatów. Okoliczność ta wywołała nawet kilkakrotną analizę chemiczną piwa bawarskiego, dopełnianą z rozkazu władzy miejscowej, która jednakże w składzie rzeczonego piwa nie znalazła nic więcej prócz słodu jęczmiennego i chmielu. Mimo tego jednakże, będąc świadkiem zabójczych działań bawara, prasa miejscowa nie podzieliła zdania naukowych specjalistów.
Tymczasem to co znajduje się szkodliwem w piwie bawarskiem, nie wywiązuje się skutkiem użycia do jego wyrobu, zdrowiu szkodliwych materjałów, ale jedynie pochodzi z użycia środków przy jego fabrykacji. Z tego powodu chcemy czytelników naszych, acz pobieżnie zaznajomić z fabrykacją obu gatunków piwa… c.d.n.
J. L. Kaczkowski
(749)
Leave a Reply