Dzisiaj trochę o kieliszkach.
Znam kilka osób, które zbierają kieliszki do wódki. W pracy kiedyś miałem koleżankę Dorotę, która takie zbierała. Kilku kolekcjonerów miniaturek je zbiera – zazwyczaj według wzoru – mała buteleczka wódki i do niej kieliszek tej samej marki. Ja sam nigdy jednak kieliszków nie zbierałem. Oczywiście kilka mam, bo pić w czymś trzeba 🙂 ale nigdy do nich nie przywiązywałem jakiejś większej wagi.
Wiedziałem natomiast, że w USA jest grupa kolekcjonerów, którzy zbierają kieliszki, ale nie jakieś zwyczajne, tylko kieliszki sprzed prohibicji, które służyły w barach do picia whiskey! Znamy to z filmów… wchodzi cowboy do baru i zanim kogoś zastrzeli to wypija w barze haustem kieliszek ulubionej whiskey (jak nie było ulubionej to pił co popadnie). Otóż faktycznie w owych barach kieliszki do whiskey były bardzo często sygnowane albo marką whiskey, albo nazwą baru. Tych kieliszków są setki, te rzadsze są dość drogie. Powyżej kieliszek do whiskey Paul’a Jonsa – przystojniaka już niektórzy znają z Facebooka.
No dobrze, ameryki nie odkryję jak napiszę, że nasi pobratymcy też w czymś musieli pić. Szlachta żłopała swoje nalewki zapewne w wyrafinowanych kieliszkach na nóżce, ale sól narodu – chłopi w karczmach też jakoś wódki wypijać musieli. Służyły do tego celu specjalne kieliszki tzw. „karczmiaki”, których kilka sobie ostatnio kupiłem i kilka jeszcze sobie kupię, bo mi się spodobały okrutnie.
Karczma w Karczewie woj. warszawskie, zdjęcie przed 1918 r.
Na allegro jest sporo karczmiaków, ale jakieś takie podejrzane. Trudno stwierdzi czy to autentyczny karczmiak z którego mój lub twój pradziad wódkę w karczmie wychylał, czy kieliszek a’la karczmiak „nówka-nieużywka”?
Moje karczmiaki są autentyczne 🙂 pochodzą ze starej karczmy.
Nalane do pełna zawierają odpowiedni: 65 ml, 40 ml i 20 ml wódki
Są wykonane według jednego wzoru, różnią się tylko pojemnością. Co ciekawe czuć w nich pomysł i lata doświadczeń. Są wykonane z grubego szkła, na solidne podstawie – tak by uderzenie o stół po wypitym toaście nie robiło na nich wrażenia. Nie są okrągłe, ale 10 (średni) lub 8 kątne tak by po przewróceniu trudniej się turlały. Dodatkowo dla zwiększenia ich stabilności od spodu są zeszlifowane – stąd w żaden sposób się nie chyboczą 🙂 Brzeg mają bardzo łagodny, lekko wypukły. Czego chcieć więcej? Środkowy kieliszek jest sygnowany koroną, może ktoś wie – czy był to znak huty czy bardziej karczmy?
Przedwojenny kieliszek o poj. 50 ml z zaznaczoną podziałką na 30 ml
Powyżej mam przykład innego typu kieliszka, też z karczmy – ale czy może nosić miano karczmiaka – nie wiem? W każdym bądź razie ma namalowaną podziałkę. Kieliszek ma do pełna 5 cl. I w sumie to nie wiem czy był „dwumiarowy” 5 cl i 3 cl? Czy też był tylko 3 cl i wtedy nie nalewano go do pełna – to znaczy można było – dla satysfakcji klienta.
Karczma w Podlodowie, woj. lubelskie, zdjęcie ok. 1915 r.
Z przedwojennych kieliszków mam jeszcze bardzo ładny kieliszek na nóżce do nalewek o poj. ok 60 ml i literatkę o poj. 100 ml, która z zewnątrz jest okrągła a w środku wielokątna – stąd taki cień.
Kieliszek na nóżce i literatka
Nazwa literatka nie pochodzi od literatury tylko o od ein achtel Liter, czyli jedna ósma litra – podobno tak się piło wódkę w Galicji – ale nie chce mi się w to wierzyć. Z achtel liter zrobiło się Literachtel, skąd już tylko krok do literatki.
Na początku tego wpisu napisałem, że w Ameryce pili whiskey w specjalnych kieliszkach, jak widać poniżej nie tylko whiskey 🙂
Wishniak
(3342)
Leave a Reply