Witam,
Dzisiaj artykuł opisujący Rosjan w XVII wieku bazujący na pamiętniku Kazimierza Samuela Maszkiewicza, husarza, który przebywał w Moskwie na początku XVII wieku w czasach Dymitriad. Związek tego artykułu z alkoholami jest taki, że jak wiadomo wciąż trwa spór – gdzie wódka ma swoje początki: w Polsce czy w Rosji? Artykuł nie rozstrzyga tego pytania, ale jako źródło historyczne wskazówki daje. Interesujący nas fragment zaznaczyłem na żółto. Przepisałem cały artykuł, gdyż wydał mi się ciekawy oraz po to by przybliżyć postać Kazimierza Samuela Maszkiewicza, z którego pamiętników w najbliższym czasie przytoczę jeszcze jeden fragment.
Powyżej obraz Konstantina Makowskiego, przedstawiający motyw przedstawienia gościom podczas uczty kobiet gospodarza, podczas tradycyjnej wymiany pocałunków i wódki.
ROSSYJANIE W SIEDEMNASTYM WIEKU – 1834 r.
Samuel Kazimierz Maszkiewicz, Polak, rodem z Litwy, bawiący w Moskwie, w czasach Dymitra Fałszywego, zachował nam w swoich Pamiętnikach znanych w części z pism J. U. Niemcewicza, w części przez Rossyjan w czasie obecnym odkrytych i tłumaczonych, wiele ciekawych szczegółów o Rossyjanach wieku 17-go, i z tych niektóre, mniej znane czytelnikom naszym, wyjmujemy.
O weselach znakomitszych Rossyjan, pisząc Maszkiewicz, następujące przywodzi zwyczaje: Mężczyźni na weselach tych w osobnej siadali izbie, a w osobnej niewiasty. Zastawiano mnóstwo potraw, wszystkie z sosami, które na półmiskach roznoszono. Podczas, gdy jedne potrawy goście jedli, drugie trzymali słudzy na ręku. Muzyka nie grywała na ucztach weselnych; Rossyjanie bowiem byli tego zdania, że przyzwoitemu człowiekowi tańczyć nie przystoi. „Jakaż w tem może być radość”, mawiali, „uwijać się po pokoju, jak gdyby człowiek co zgubił, lub kręcić się jak opętany. Rzecz ta dla błazna przyzwoita, ażeby drugich jestami swojemi zabawiał”. Jakoż sami poważnie ucztując, obyczajem narodów wschodnich, miewali trefnisiów, którzy ich żartami swojemu zabawiali; lub niewiasty dworskie rozpowiadały im powieści gminne, albo śpiewały rubaszne pieśni weselne. Ten wstręt Rossyjan do tańca przypisuje Maszkiewicz ich ówczesnemu nietowarzyskiemu życiu; wykluczając bowiem niewiasty ze społeczeństwa swojego, sami tylko żyli i sami się zabawiali. Kobietom nie było wolno pokazywać się publicznie, wyjąwszy w cerkwi; lecz majętniejsi bojarowie i temu zapobiegając, osobne cerkwie dla żon przy swoich grodach budowali. Niewiasty mieszkały w tylnej części dworu, w gmachach wysokiemi murami obwiedzionych, do których klucze sam pan domu przechowywał. Obcym mężczyznom wzbronny był wstęp do komnat niewieścich i tylko, gdy pan domu chciał uczcić kogo z męzkich gości swoich, wtedy żonę lub córkę przyprowadzał do izby gościnnej, i gość chcąc grzeczność okazać, musiał je ucałować. Czerwienienie twarzy było w wieku 17tym zwyczajem u kobiet rosyjskich, i niewiasta poczytywała to za wielką hańbę, gdyby z twarzą nienamalowaną wystąpiła na widok publiczny. Stadła małżeńskie rodzice lub krewni kojarzyli, częstokroć bez wiedzy młodych ludzi, którzy nie raz nie wiedzieli się pierwej, aż w dniu ślubu. Wolno jednak było narzeczonej popatrzyć przed ślubem na narzeczonego; mogła go nawet pocałować, ale nie wolno jej było ani słowa do niego przemówić.
Dłużnik na terminie należności nie płacący, powoływany bywał do sądu. Gdy przyznawszy się do winy swojej, tłumaczył się niemożnością płacenia, sędzia kazał go wyprowadzić przed dom sądowy i kijmi obić, którą to karę ponawiano codziennie, dopokąd dłużnik należności nie uiścił. Mógł do kary tej stawić zastępcę dla siebie, lecz takiego musiał drogo opłacić.
Mieszkańcy Moskwy prowadzili w wieku 17tym nader wstrzemięźliwe życie i to tak bogaci, jak najubożsi. Pijaństwo było surowo zakazane; nikomu nie wolno było szynkować wódką lub winem i nawet, oprócz bojarów, innym niższego stanu osobom wzbronno było trudnić się wyrabianiem mocnych trunków. Człowiek, który się upił publicznie, za pierwszym razem bywał sadzony do więzienia, gdzie kilka tygodni pokutować musiał; drugą razą na gorącym uczynku schwytany, na dłuższy czas bywał zamykany, oprowadzano go dla wstydu po ulicach miasta, a czasem nawet knutami bito (knut (bat) – rodzaj bicza, harap. Jest to kilka splecionych ze sobą rzemieni przymocowanych do drewnianej rękojeści. Knut, nazywany nahajką, był częstym narzędziem chłosty w carskiej Rosji – przyp. Ł. Cz.); za trzecim zawodem już surowiej karany bywał, już kilkakrotnie dostawał knuty, a gdy to wszystko nie pomogło i obwiniony o skłonność do trunków upijał się ciągle, natenczas gdy przekonano się, że bez poprawy trwał w błędzie, bywał do śmierci więziony, ażeby publicznego nie robił zgorszenia.
Naród mający o moralności tak instynktowe, rzec można, pojęcie, karzący tak surowo zbytkowanie w trunkach, i niszczenie tym sposobem tyle potrzebnych społeczeństwu sił fizycznych, na władze umysłowe najmniejszego nie dawał baczenia; przeciwnie niszczył je, utrzymując w dowolnej martwocie i uśpieniu. Naród rosyjski bynajmniej się naukami nie zajmował; i owszem były one zakazane w Moskwie. Pisze Maszkiewicz, że pod panowaniem cara Iwana jeden z kupców polskich, mający pozwolenie jeżdżenia z towarami do Rossyi, przywiózł raz był pakę kalendariów do Moskwy. Car, dowiedziawszy się o tem, kazał te książki przynieść do siebie. Rossyjanom bardzo się mądremi wydawały kalendarze polskie; sam car nawet ani słowa w nich zrozumieć nie mógł. W obawie, więc, ażeby lud niebezpieczną nie zaraził się nauką, wyprawił Auto da Fe z przywiezionemi kalendarzami i spalić je rozkazał, zapłaciwszy za nie kupcowi. Wszakże tak dalece zabronione było wszelkie zajmowanie się naukami, że chcący jawnie to czynić, wystawiał się na największe niebezpieczeństwo i pewien bojar (jak pisze Maszkiewicz), lubiący bardzo obce języki, a nie mający sposobności uczenia się ich publicznie, musiał naukę języków brać potajemnie od pewnego w Moskwie bywającego Niemca i od pewnego Polaka, którzy obaj odwiedzali go przebrani w ubiór rosyjski i w zamkniętej komnacie dawali mu lekcje.
Konstantin Makowski, „Uczta weselna w rodzinie bojara w XVII w.”
Takie trudności w korzystaniu ze światła narodów współczesnych mając Rossyjanie wieku 17go, nie dziw, że tak późno, bo w sto lat dopiero, zaczęli cywilizować się i ogrzewać przy pierwszych promieniach narodowej oświaty. Lecz od tego czasu tak olbrzymie na niwie nauk poczynili postępy, że wkrótce może zechcą się mierzyć z temi nawet narodami, które ich o kilka wieków w naukach wyprzedziły.
Tyle tą razą wyjmując co do treści o Rossyjanach 17go wieku z „Pamiętników Kazimierza Maszkiewicza” w końcu artykułu naszego o nim samym słówko powiemy, wyjmując wiadomość tę z Siarczyńskiego „Obrazu dziejów panowania Zygmunta III” (Tom I. str. 311-312): Samuel Kazimierz Maszkiewicz był mężnym wojownikiem. Na wyprawie dla poparcia Dymitra miał poczet, którym dowodził. Jako rotmistrz dowodził pod Smoleńskiem, ale przed jego zdobyciem z pułkiem księcia Poryckiego r. 1612 wojował pod dowództwem hetmana Żółkiewskiego. A gdy dla zaległego żołdu wojsko zrobiło konfederację, Maszkiewicz do tego związku i do liczby burzliwych dowódców należał. Został w tym związku pułkownikiem, podpisywał rozkazy, rozdawał przystawy i mając wydzieloną sobie ziemię przemyską, a później miasto Lwów, przez różne uciski dał się mieszkańcom we znaki. A iż był czynny i wymowny, spisek wojskowy mianował go z innymi posłem na sejm r. 1613 do króla i Stanów. Groźne to było Rzeczypospolitej, dla rozhukanej swawoli wojska, poselstwo. Nie prosili, lecz rozkazywali prawie rządowi, zuchwali posłowie. Musiano na wszystko pozwolić, zapłacono żołd zaległy, rozszedł się związek, i Maszkiewicz wstąpił w służbę księcia Krzysztofa Radziwiłła, hetmana polnego litewskiego. Tento sam Maszkiewicz dziennik czynów tego wojskowego związku i bytności swojej w Rossyi, opisał i w rękopisie potomności zostawił. J. U. Niemcewicz podał do druku część znaczną tego rękopisma, lecz to, którego do niniejszego użyto artykułu, ile nam wiadomo, nie było jeszcze drukowane.
S. L. J.
Jak czytamy zacofanie Rosji w stosunku do Polski było spore, aczkolwiek pijaństwo musiało być bardzo rozpowszechnione skoro wprowadzano takie surowe kary.
(1106)
Leave a Reply