Witam,
Dzisiaj w ramach serii „Opowieści dziwnej treści” drugi fragment (pierwszy TUTAJ), trochę przerobiony, z pamiętnika husarza Samuela Maszkiewicza.
Powyżej na obrazku wstępnym fragment przedstawiający husarzy z Rolki Sztokholmskiej.
PAMIĘTNIK HUSARZA Z PIERWSZYCH LAT XVII w.
Życie wojskowe w wieku XVII przy bliższym poznaniu okazuje się nam prawdziwą szkołą demoralizacji obyczajowej i politycznej. Zaciągając się pod chorągiew, młodzieniec wyzwalał się z zależności od wszystkich powag, mogących hamować zapędy jego namiętności. Ani rodzice, ani kościół, ani opinia publiczna, ani prawo nie mogły go tu dosięgnąć. Umysł i serce były za słabo rozwinięte, zbyt ubogo zaopatrzone, by mogły służyć za tarczę przeciw szkodliwym wpływom i stanowić przeciwwagę ślepym popędom i sile przykładu. Trudno żądać od ludzi. rzucających siebie samych jako stawkę na loterii, w której wygraną stanowiły pieniądze i wesołe życie obozowe, by zachowywali jakieś wyższe pojęcia i uczucia. Kto dłużej pobył w towarzystwie takich zuchwałych awanturników, niepohamowanych niczem hulaków, ten musiał jeśli je posiadał, przytępić uczucia rodzinne, obywatelskie i religijne.
1605 r. Husaria na Rolce Sztokholmskiej
Maszkiewicz nie był lepszy, umiarkowawszy może i roztropniejszy od swych kolegów, kreśli nam z humorem, bez oburzenia, obrazki życia husarskiego. Najjaskrawszą z ujemnych stron tego życia stanowi pijaństwo. Typem husarza-pijaka jest taki Brzezicki z chorągwi Skuminy, lublinianin. „Był on straszny hulaka, pił gorzałkę z każdym, z kim się spotkał, nigdy się nie wychmielił, nie wiedział kiedy dzień a kiedy noc, nie zmieniał nawet bielizny i w jednej opończy tylko hulał po ulicy chodząc”. W przystępie obłędu pijackiego miał widzenie, iż dyabli chcieli go porwać do piekła, przestraszony tym wytrzeźwiał, udał się do klasztoru i tam przez dwa tygodnie oddawał się praktykom religijnym. Pomimo to halucynacje nie przestawały go dręczyć, „zawsze mu diabeł przed oczyma w rozmaitych postaciach to psem się przerzuci to kotem”. Egzorcyzmy nic nie pomagały i zaledwie w pół roku spokój odzyskał. „Od tego czasu przestał pić wódkę, ale za to ciągnął małmazją lepiej niż dawniej”, dodaje od siebie Maszkiewicz.
Ci nawet, co nie byli nałogowymi pijakami, nie znali miary gdy pili w kompanii. Okazyi do pijatyki nie brakowało nigdy w obozie. Brat Maszkiewicza, Daniel, gdy stał w Borystowie pod Możajskiem, budował sobie szałas. „Na zakładziny tej budowli przyszło do niego kilku towarzyszów, a że nie miał ich czem innem ugościć oprócz gorzałki, tedy brat posłał po nią. Z początku goście i gospodarz pili kieliszkami a potem całymi sztofami, jednym duszkiem. Już wszyscy z nóg się zwalili oprócz brata i jakiegoś Niedźwieckiego także z roty Kalinowskiego. Ten Niedźwiedzki podał hasło pić we dwu, z tą umową, że gdy jeden osłabnie, drugi mocniejszy o nim mieć będzie staranie i wezwie księdza z cyrulikiem. I tak pili oni obydwa do tyla, iż tamten padł martwym… Brat stał na nogach i, pamiętając o umowie, posłał po mnie chłopca w skok i po cyrulika. Natychmiast go wysłałem ale już za późno. Niedźwiedzki wyzionął ducha. Brat go pochował i był zdrowym, ale taka straszna poczestka nie mogła mu nie zaszkodzić”. Częste powtarzanie choć nie w takich rozmiarach wybryków hulackich, zrujnowało zdrowie p. Danielowi tak, iż zaraz po powrocie z wyprawy wpadł w chroniczną jakąś niemoc, która wkrótce przyprawiła go o śmierć. KONIEC.
Cóż na postawione w tytule pytanie – Jak piła husaria? możemy odpowiedzieć przynajmniej na podstawie przytoczonego fragmentu – tak jak walczyła na śmierć! 🙂
(862)
Leave a Reply