Witam,
Dzisiaj zakończenie odczytu Mariana Kiwerskiego na temat „Piwo angielskie w Polsce” (LINK do części 1 i LINK do części 2).
PIWO ANGIELSKIE W POLSCE
(Odczyt wygłoszony w Kole Chemików przy Stowarzyszeniu Techników Polskich w Warszawie, 7.X.1936 r.)
Wyrabiają oni już od kilkunastu lat rozliczne i wyborne gatunki piwa, które już nie tylko angielskim dorównują, ale nawet je nieraz pod względem pewnych dodatnich właściwości przewyższają. Sami Anglicy, uznając wysoki poziom piwowarskiego przemysłu niemieckiego, zakupywali w znacznych partiach piwo sztetyńskie i przyznali mu najlepsze własności.
„Wiemy z najpewniejszych źródeł, że ci bliżsi nasi sąsiedzi, uznając powszechnie akredytowaną firmę towarów angielskich, pod tym poważnym imieniem, nie oszukując nas bynajmniej na dobroci trunku, zręcznie nam swoje wyroby piwne za angielskie podsuwają, a ciesząc się w duchu z naszej dobrej wiary, ostatnie nasze grosze za mniemaną angielszczyznę powoli wyciągają”.
„Zawsze przy najobfitszych źródłach surowych produktów kraju naszego, wydrze nam wieniec sławy i prawdziwą chlubę naszych zabiegów, mozołów i nakładów, kto nas szybkością rozwoju swego przemysłu, swej sztuki uszlachetniania surowców, choć jednym tylko krokiem wyprzedzi”.
„Nie stać nas wprawdzie na budowę i urządzenie kosztownych angielskich piwowarni, ale za to z natury samej bogatsi jesteśmy w surowce podstawowe piwowarstwa, za wyjątkiem chmielu, co jednak w krótkim czasie osiągnąć, możemy, oraz pewnych drobniejszych artykułów, bez których zresztą obejść się można”.
„Nie jesteśmy w stanie dorównać anglikom w zbieraniu milionowych zysków ze sprzedaży trunków krajowych, nie mając jak oni licznych kolonii, nie mając floty potrzebnej, nie mając ich kredytu, ich kapitału itd., lecz jeśli potrafimy z naszego zboża najlepszy upiec chleb, dlaczego nie mielibyśmy wyrobić z tego pierwszorzędnego naszego surowca i najlepszego piwa? Nie możemy wytwarzać rocznie po sto tysięcy beczek piwa jak właściciele prywatnych browarów angielskich, warzymy piwa tylko tyle, ile go w kraju skonsumować można, lecz warzylibyśmy znacznie więcej, gdyby okazało się możliwym powstrzymanie naszych konsumentów od wydawania pieniędzy na piwa obce”.
W latach 1817, 1818 i 1819 weszło do Polski oclonego porteru zagranicznego 2.385,668 kwart (około 600 tysięcy hl.) – cyfra ta nie obejmuje jeszcze ilości piwa przemycanego obficie do kraju.
„Pociecha uwolnienia się od hołdownictwa obcemu przemysłowi i opłacania, sposobem kolonistów angielskich daniny za przedmiot, który z naturalnego położenia rzeczy, produktem naszego kraju być powinien, stanie nam za największą nagrodę i położy kamień węgielny pomnika, na którym potomność nasza z uniesieniem czytać będzie sprostowanie zdań ustalonych, że im hojniej obdarza człowieka przyroda płodami swemi, tem mniej dozwala mu smakować w sztuce przemysłu!”.
Hermbstaedt w swej pracy pod tytułem: „Chemische Grundsatze der Kunst Bier zu Braun”, wymienia 72 gatunki piwa sławniejszego, które w wieku XVIII-ym w różnych krajach północnych Europy wyrabiano, wspominając między innymi i o piwach wielkopolskich: „Polskiego piwa znajduje się kilka gatunków, ale te najczęściej są podłe, najlepsze z nich są wyrabiane w Grodzisku, Łobżenicy i Warzyskach”. Cytując te słowa, Sroczyński dodaje: „Ten brak dobrych gatunków piwa w Polsce, chociaż wielu właścicieli dóbr ziemskich od dawna mają zaprowadzone wielkie piwowarnie, dowodzi, jak dalece opóźniliśmy rozwój swego przemysłu piwowarskiego, w którym zgodnie z tradycją powinniśmy przewyższać inne narody”.
Piwa warszawskie początku XIX-go wieku opisują rzeczoznawcy, że były na ogół niezłe, lecz cienkie i nietrwałe; były tylko napojem codziennym licznej ludności stolicy, nie nadając się do handlu zewnętrznego. W roku 1776 w samej Warszawie było 126 browarów, z tych niektóre robiły po cztery wary na tydzień. W roku 1796 pozostało tylko 86 browarów z produkcją 200 tysięcy beczek piwa.
W tym czasie piwowar Krembitz, najbieglejszy z fabrykantów piwa warszawskiego, wobec zatamowania przez rząd francuski wprowadzania do Księstwa Warszawskiego piw angielskich, zaczął wyrabiać tak dobry porter, że konkurenci denuncjowali go podejrzewając o sprzedaż zabronionego piwa angielskiego. Fachowa komisja państwowa, po zbadaniu całej sprawy, stwierdziła jednak tylko „wysoce patriotyczne zamiary fabrykanta krajowego i zamiast spodziewanego zakazu, zaleciła dalsze prowadzenie tak pożytecznej industrii”. Browar Krembitz’a odniósł więc zwycięstwo zasłużone – cieszył się nim jednak tylko do chwili ponownego otwarcia komory celnej dla piwa angielskiego, gdy uprzedzenie nasze do trunków krajowych nowe odniosło triumfy, a zwyciężony tym razem ostatecznie Krembitz, nie znajdując zbytu spodziewanego, przestał robić porter.
Inne browary polskie, nie zrażając się niepowodzeniami, zasobniejsze i wytrwalsze, podejmują dalsze chwalebne usiłowania dostarczenia konsumentom napoju miejscowego, w zupełności zastępującego zagraniczny; w wielu wypadkach osiągają coraz lepsze rezultaty.
Po roku 1800 porter „angielski” wyrabia w Polsce autor znanego podręcznika piwowarskiego Schmidt, ówczesny kierownik techniczny „Tow. Fabryki Piwa” w Grudziądzu, który podobny rodzaj piwa angielskiego wytwarzał z powodzeniem poprzednio w mniejszym browarze w okolicach Starogardu. W roku 1803 ukazuje się na rynku miejscowym piwo typu „London Ale”, które „piwowarowi w Krakowie na Kleparzu bardzo dobrze się udało”.
Sławne piwo „Angielskie” na początku XX go wieku wyrabiano m. in. w Płocku, we Lwowie – w browarze Brunnera, w Starej Sieniawie ziemi podolskiej, w Hureczku ziemi przemyskiej, w Moszczanach, majętności ks. Czartoryskiego. W tym czasie na Litwie były sławne piwa zbliżone do angielskich: Szczorsowskie w powiecie nowogrodzkim i Adamkowskie w powiecie brzeskim. W Lublinie rocznie 10 tysięcy beczek piwa i 50 beczek portu „Angielskiego” wytwarzano.
W Warszawie piwo angielskie i porter wyrabiał na Czystem Anglik Hahl (Heyles). Tamże powstała w roku 1826 fabryka porteru Jana Schaeffera i Glimpfa, urządzona „na sposób najznakomitszych browarów angielskich”, przewyższała ona wszystkie istniejące w kraju tego rodzaju fabryki. W roku 1827 powstaje fabryka porteru i piwa angielskiego Wojciecha Sommera.
Za najsłynniejszego jednak propagatora „polskiego” porteru tej epoki uważają kronikarze i rzeczoznawcy ówcześni ordynata hr. Zamoyskiego, który, jak piszą na początku wieku XIX-go, „zaprowadziwszy w gnieździe swej ordynacji w Zamościu fabrykę trunków angielskich i nie chłodnąc w pożytecznym dla kraju zamiarze, cieszy się wyrobem tak dobrego porteru krajowego, iż ten angielskiemu w niczym nie ustępuje”.
Organizatorowi tej piwowarni udało się wyzyskać pożytecznie i praktycznie swe liczne „wojaże” zagraniczne; czyn ten podkreśla i przekazuje pamięci potomnych Aleksander hr. Chodkiewicz, dodając na kartach swej pracy o piwowarstwie: „życzyć by należało, aby zwiedzający obce kraje Polacy nie modne tylko fraczki, lecz pożyteczne urządzenia fabryk i praktyczne wynalazki do naszego wywozili kraju!”. Pisząc takie zdania na początku wieku XIX-go, autor żywił głęboką nadzieję, że wstępujący w ślady wybitnych piwowarów ówczesnych powiększą wkrótce licznie ich grono i zjednoczą się w szlachetnym dążeniu do wytwarzania napoju wzorowego, zastępującego w zupełności i usuwającego bezapelacyjnie z rynku krajowego piwa i portery zagraniczne. Zdaniem Chodkiewicza, „jeżeli każda piwowarnia polska połączy rozważnie wszystkie potrzebne warunki techniczne, jeżeli pilność i oszczędność towarzyszyć będą stale wytwarzaniu piwa, jeżeli wreszcie znajomość prawd chemicznych i najnowszych wynalazków technicznych zostanie zastosowaną w praktyce, to piwowarstwo nasze stać się musi źródłem bogactwa narodowego”.
Połowa wieku XIX-go – doba zastosowania podstaw naukowych i teoretycznych w praktyce piwowarskiej – rozpoczyna nową erę dla browarów całego świata. Piwowarstwo z zapałem przyjmuje i rozpowszechnia najnowsze sposoby warzenia piwa według systemu bawarskiego, potem czeskiego; browary polskie, idąc z duchem czasu, rozpoczynają też według wzorów monachijskich i pilzneńskich produkcje krajowego „ciemnego” i „jasnego” piwa. Nowe rodzaje piwa popularyzują się u nas szybko, stając się przedmiotem produkcji masowej codziennej i konkurując skutecznie z „Bawarem” i „Pilznerem” zagranicznym.
Porter angielski wytrzymuje jednak, jak dawniej, w stosunku do piw słabszych wszelką konkurencję – nie jest on teraz bynajmniej, jak w dawnej Anglii, napojem wyłącznie „tragarzy”, lecz stał się trunkiem luksusowym, napojem smakoszy prawdziwych, ozdobą najwykwintniejszych stołów, jest wielce pożywnym, odżywczym i leczniczym, a w dobie obecnej propagandy tak modnych „życia nów” okazuje się piwem w wysokim stopniu witaminowym, gdyż drożdże porterowe, nie odfiltrowane, nie zabijane pasteryzacją, w całej pełni zawierają materie witaminowe.
Jak dawniej, tak i obecnie, do Polski sprowadza się oryginalne portery angielskie, lecz teraz, mając do dyspozycji nowoczesne zdobycze wiedzy i techniki, coraz skuteczniej przeciwstawiają się obcej inwazji nasze browary.
Podczas gdy jednak browary małopolskie i wielkopolskie, sporządzając porter krajowy, wzorują się wyłącznie na metodach niemieckich, to browary warszawskie po zjednoczeniu się w roku 1920 w jedno Towarzystwo Akcyjne pod firmą „Zjednoczone Browary Warszawskie Haberbusch i Schiele, Spółka Akcyjna”, pierwsze w Odrodzonej Polsce podjęły najwłaściwszą walkę z importem porteru angielskiego, dając równorzędny trunek krajowy, wytwarzany ściśle „jak prawdziwy angielski”, a bynajmniej nie ustępujący oryginalnemu porterowi angielskiemu.
Zasługi najwybitniejszych pionierów dawnego naszego przemysłu piwowarskiego (Wielopolskiego, Zamoyskiego i innych) upamiętnione zostały na kartach kronik i opisów dawnej Polski… Bezstronny sąd historii piwowarstwa polskiego doby obecnej należycie oceni i zapisze ku pamięci potomnych również dalsze nazwiska i firmy browarów, godnie podtrzymujących tradycje pierwszych wytwórców „polskiego” porteru, a w ich rzędzie „Zjednoczone Browary Warszawskie”.
Firma wspomniana wyrobem swego porteru nie tylko skutecznie zwalcza inwazję angielskiego porteru do Polski, ale, wysyłając porter swego wyrobu w dużych ilościach do Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej popularyzuje polski przemysł piwowarski za oceanem.
inż. Marjan Kiwerski
(792)
Leave a Reply