Witam,
W dzisiejszym wpisie postaram się zrelacjonować moje wrażenie z Targów Enoexpo, które zakończyły się jakiś czas temu w Krakowie. Wpis miał się ukazać wcześniej, ale jak go szybko zacząłem tak nie mogłem się zabrać do skończenia.
Targi trwały 3 dni od środy 5 listopada do piątku 8 listopada 2014 r. w nowej hali Targów w Krakowie przy ulicy Galicyjskiej 9. Bilet wstępu kosztował 40 zł, choć praktycznie po wypełnieniu ankiety cena spadała do 25 zł. Ja podobnie jak przed rokiem (Relacja TUTAJ) miałem akredytację prasową i wstęp wolny. Wraz z targami 12 edycją targów ENOEXPO odbywały się równocześnie targi dla restauratorów i hotelarzy – wstęp na wszystko był na jednym bilecie, z tym, że wina były w jednej hali a reszta w drugiej.
Planowałem uczestniczyć w targach w czwartek (wziąłem sobie urlop w pracy), ale udało mi się także na krótko wyskoczyć po pracy w środę. Targi trwały od godziny 10 do 17 (w piątek do 16). Zdjęcia pochodzą z mojej wizyty czwartkowej.
Choć targi dotyczyły wina (ponad 150 wystawców), to znalazło się kilka stoisk posiadających w swojej ofercie także mocne alkohole. Ja nie jestem pasjonatem wina i się na nim nie znam, stąd też podczas targów skupiałem się właśnie na alkoholach mocniejszych.
Nowa hala w której odbywają się targi jest komfortowa i obszerna. Rozplanowanie było dobre i spokojnie w przyszłości jeszcze trochę stoisk da się pomieścić. Organizatorzy przewidzieli stanowisko w którym za kaucją 10 zł można było sobie wypożyczyć kieliszek do wina, ale zdaje się np. koniakówki też były. Większość wystawców miała wodę do przepłukiwania kieliszków, ale na przyszłość kilka baniaków z wodą rozstawionych tu i ówdzie by się jeszcze przydało.
Wystawców było z bardzo wielu krajów, ale najbardziej widoczna była Gruzja, która miała chyba najwięcej wystawców nie tylko wina ale i głównych producentów koniaków. Na środku zajmowali spory plac z mniejszymi stanowiskami, czuć było, że jest tam jakaś idee przewodnia promocji gruzińskich alkoholi.
Stanowiska gruzińskich winiarzy na środku hali
Z gruzińskich brandy, na stanowisku marki Sarajishvili, pochwaliłem się, że prowadzę blog o historii alkoholi i miałem wpis na ich temat ich założyciela TUTAJ. Panowie nie byli świadomi, że marka przed I wojną była dostępna i znana w Królestwie Polskim, ale to ich zaciekawiło stąd też wysłałem też im materiały na maila (na co odpowiedzieli zaproszeniem do zwiedzenia ich Wytwórni w Tbilisi). Za zdrowie Saradżewa wypiłem!
Był też Ararat, który zatrudnił dwie piękne hostessy-tłumaczki. Równie piękne i miłe hostessy reklamowały jeszcze wina z ukraińskiej Odessy.
Było także stoisko nieznanego mi wcześniej producenta brandy armeńskiej Shahnazaryan. Na każdym stoisku rzecz jasna można było skosztować przeważnie pełnej gamy asortymentu (choć czasem najdroższe butelki stały zamknięte), nie spotkałem się nigdzie z odmową. Zauważyłem także, że w większości produkty gruzińskie czy armeńskie nie są raczej dostępne w Polsce. Z tego co zrozumiałem oni mają taką taktykę, że w pierwszej fazie właśnie poprzez targi reklamują swoje produkty i gdy stają się „troszkę” lepiej znane to wtedy wchodzą na dany rynek. Takie podchody – najpierw sondujemy a potem sprzedajemy. Na targach w sumie często był problem z zakupem oferowanych trunków…
Dotyczyło to zwłaszcza najlepszego alkoholu polewanego na targach – wódki, czy raczej brandy z moreli, też z Armenii STRONA. Firmę reprezentował dystrybutor z Krakowa STRONA i z tego co się dowiedziałem – jest to prototypowy trunek wysłany na targi przez producenta – winnicę Getnatoun. Dwukrotnie to destylują z moreli, po czym poddają starzeniu przez 3 lata w beczkach z drewna moreli i dębu, moc 50-52%. Miniaturek nie mają, butelki o poj. 250 ml i 375 mają kształt kwadratowy. Jest jeszcze robiona wersja jabłkowa i śliwkowa, ale na targach była tylko morela. Póki co w Polsce nie do dostania, na targach nie sprzedawali (nie znam ceny).
Było jeszcze stanowisko z brandy i Chachą (coś jak Grappa) z Gruzji. Brandy oraz chachę mieli w zestawach z miniaturkami, ale miniaturek ani dostać, ani kupić mi się nie udało.
U Chorwatów była też bardzo dobra śliwowica Kneżeva.
Chorwacka śliwowica, setka 5 euro
Ponadto wystawiał się także Stumbras.
Stanowisko Stumbras, mieli jeszcze całą szafkę z wódkami i nalewkami Stumbras niewidoczną na zdjęciu.
Bardzo miło mi się także rozmawiało z Panem ze zdjęcia dystrybutorem słowackiej herbatki Tatratea o mocy od 22 do 72% i trunków chorwackich Śliwowicy Badel i likierów Pelinkovac STRONA.
Był także Rosjanin z wódką czystą Medved w kilku odmianach jakościowych
Bardzo miło rozmawiało mi się z Panią reprezentująca portugalskie brandy wchodzące w skład Imperium Pernod-Ricard. W Polsce ich nie ma. Maciera „Five Star” Royal Brandy ma w swojej kategorii cenowej ponad 50% rynku w Portugalii. Dużo lepsza jest D’alma XO sprzedawana tylko w butelkach 0,5 l. Fajny pomysł z ręcznie odciskaną w laku pieczęcią przy etykietce. Cena tej brandy ok 35 euro STRONA. Smakowała mi także Aldeia Velha, portugalska wypalanka z wytłoków winogronowych, czyli Bagaceira. Starzona 2 lata (co oznacza napis envelhecida) w dębowych beczkach ma lekko słomkowy kolor.
Aldeia Velha – starzona 2 lata portugalska grappa
Na tym samym stoisku piłem także wina, w moim staropolskim guście, czyli słodkie i wzmacniane Favaito Moscatel do Douro STRONA w wersji klasycznej 3-letniej (6 euro) i Favaios Reserva (11 euro). Reserva bardzo mi podeszła, 7 lat w beczce, w Portugalii kosztuje ok. 11 euro za butelkę. Może czerwony owad kiedyś sprowadzi? Piłem tu także wino musujące z winogron odmiany moscatel galego branco.
Tym to powyższym akcentem czas rozpocząć krótkie omówienie sekcji win – czyli głównego asortymentu na ENOEXPO. Zacznę od tego, że ponownie spotkałem się z kolegą Przemkiem Karwowskim – znanym pasjonatem winiarstwa i LWWG z Zielonej Góry.
Stąd też spędziłem kilka chwil na stoisku Polskiego Instytutu Winorośli i Wina, gdzie piłem wina z Winnicy Stara Winna Góra STRONA czy Winnicy Kresy.
Stoisko Winnicy Stara Winna Góra i wina z podkrakowskiej Winnicy Kresy
W pobliży były także ciekawe cydry i smaczne polskie sery ze śląska.
sery cieszyły się równie wielkim wzięciem jak wina
Ucieszyłem się też, że ktoś jeszcze produkuje wina owocowe w Polsce, gdy zobaczyłem stoisko firmy Vin-Kon S.A. z Konina STRONA, powstałej w 1991 r. Ceny targowe ich win wynosiły między 17-21 zł. Produkują wina owocowe, grzańce i cydr, którego są największym producentem w Polsce i ostatnio zanotowali 400-procentowy wzrost sprzedaży. Śliwka okazała się moim smakiem. Cały asortyment win wynosi 14 pozycji.
Jeszcze sobie przypomniałem o wódkach z Dworu Sieraków. Kosztowałem z Czarnego Bzu – bardzo łagodna, aż dziw, że ma 40%, Pieprzówka też mnie miło zaskoczyła, „czystą” już znałem, a z beczki się skończyła i nie piłem. Wódki z Dworu Sieraków
Na koniec jeszcze Porto, wina z Izraela, Tokaj i i importer win włoskich italia.in z bardzo ładnym stoiskiem i profesjonalną obsługą.
można pić i pić, jeden dzień to za mało
Na zakończenie jeszcze przemiły Włoch z firmy Infinity World Company.
u którego piłem wina i grappę. Pozdrawiam 🙂
Jak już pisałem we wstępie na Enoexpo było ponad 150 wystawców, z czego niemal wszyscy oferowali wina. Jak duże to targi uzmysłowiłem sobie w sobotę, gdy byłem na Festiwalu Terra Madres Slow Food, gdzie było ok. 70 wystawców.
W internecie jest pewnie dużo relacji z Enoexpo dotyczących ściśle win, ale jak widać z mocniejszych alkoholi też można coś spróbować.
(1237)
Leave a Reply