Polugar, polskość buteleczek i polemika z Borisem Rodionovem

Witam,

   Niedawno na rynku polskim pojawił się nowy produkt o nazwie Polugar. W numerze wrześniowym Rynków Alkoholowych jest wywiad z Borisem Rodionovem, znawcą historii rosyjskiej wódki i założycielem firmy Rodionov & Sons, która Polugara produkuje. Polugar promowany jest jako narodowy napój rosyjski, ale ponieważ w Rosji nie znaleziono firmy, która podjęłaby się produkcji tego trunku na małą skalę w skomplikowanej technologii, wytwarza się, go w Polsce – gdzieś w województwie łódzkim. Gdzie konkretnie? Tajemnica, nie wiadomo – ja typowałem Stryków… ale poszukałem… trochę to zajęło … i bingo – Gorzelnia Śleszyn 🙂 Zdjęcie zamieszczone TUTAJ potraktowałem jako zaproszenie do znalezienia tego TUTAJ. Powyżej rysunek reklamowy Polugara przedstawiający Pana Rodionova z synami 🙂

Polugar

   Polugar konfekcjonowany jest w dwóch odmianach butelek, prestiżowej i horrend1885 - Popov vodka, wódkaalnie drogiej karafce i w wysokich, ładnych okrągłych butelkach – chyba także we wzorze produkowanym tylko dla tej marki. Co ciekawe w tym drugim rodzaju są także miniaturki o poj. 50 ml, które wyszły w Rosji. Powstał więc od razu odwieczny problem „polskości” tych miniaturek, ponieważ skoro produkowane są w Polsce – to czy polskie w istocie są? Przy miniaturkach problem przypisania kraju do miniaturki jest ostatnio, wraz ze wzrostem globalizacji coraz częstszy i trudniejszy. Dla przykładu miniaturki wódki J.A. Baczewskiego są uważane za austriackie, choć etykietki mają po polsku i firma także ma  piękną polską tradycję. Dla mnie miniaturki Polugara żadną miarą polskie nie będą, ponieważ choć obywatelstwo Polski mają to jednak narodowość rosyjska, na uznanie ich polskości nie zezwala. Zatem za polskie miniaturki uważam te, które są w Polsce wyprodukowane i jednocześnie są promowane w widoczny sposób jako polskie. Podobnie miniaturki Smirnoffa produkowane dawniej przez Polmos Józefów k. Błonia za polskie uznane być nie mogą. Z drugiej strony z tego co słyszałem Rosyjscy kolekcjonerzy też miniaturki Polugara za rosyjskie nie uważają – bo są produkowane w Polsce – podobnie jak my mamy z Baczewskim. Czyli są bezpaństwowe 🙂

   Wracając do Polugara – Pan Rodionow promuje ten trunek jako napój odpowiadający trunkom pitym przez możnych w XIX w. przed 1895 r. i dowodzi, że to nie jest wódka w dzisiejszym rozumieniu tego słowa jako rozcieńczony wodą spirytus. Podaje, że Polugar to rodzaj destylatu ze zboża – czyli bimber z alembiku. Pan Rodionow przesunął po prostu bimber na wyższy pułap cenowy. Młody ziemniak – czyli koncept podobny, w sumie cenowo także tak bardzo od Polugaru nie odbiega.

   Zastanawiają mnie jednak twierdzenia Pana Rodionowa, że przed 1895 r. nie było wódki w dzisiejszym tego słowa rozumieniu czyli rozcieńczonego wodą spirytusu.

   „W swoim czasie rząd carski przeprowadził na narodzie rosyjskim, a nawiasem mówiąc również polskim, jako że Polska wchodziła wówczas w skład Imperium Rosyjskiego unikalny eksperyment. W 1895 roku wprowadzono tzw. monopol winny przy jednoczesnym zakazie stosowania wszelkich technologii produkcji wysokoprocentowych napojów alkoholowych, oprócz rozcieńczania wodą czystego spirytusu rektyfikowanego.

   Od tej pory, przez ponad sto lat, dla kilku pokoleń narodów byłego Imperium Rosyjskiego podstawowym napojem alkoholowym stała się wódka. Ale kolumny rektyfikacyjne wynaleziono w Europie dopiero w drugiej połowie XIX wieku, w Rosji zaś pojawiły się one w latach 80. Oznaczało to, że współcześnie znana nam wódka nawet teoretycznie nie mogła występować przed pojawieniem się wyposażenia do produkcji jej najważniejszego składnika – czystego, praktycznie pozbawionego zanieczyszczeń alkoholu etylowego. Tak naprawdę wódka w skali przemysłowej pojawiła się w Rosji właśnie w 1895 roku i tę datę należy uznać za jej narodziny we współcześnie znanej nam formie” i dalej

   „Jeżeli mówić o dzisiejszej wódce, to jej narodziny przypadają na 1895 rok w Imperium Rosyjskim, w skład którego wchodziła wówczas Polska. Dlatego tez nasze kraje bezwzględnie są ojczyzną dzisiejszej wódki. Jeżeli zaś mówić o czasach sprzed roku 1895, to nie możemy używać słowa „wódka” w jego obecnym rozumieniu. Rzecz może dotyczyć wytwarzania wysokoprocentowych napojów alkoholowych w ogóle, których nigdy nie nazywano wódką. W Rosji wówczas stosowano termin „gorące wino”, w Polsce zaś „gorzałka” (…)”

1890 Rektyfikacja stołowoje winoWMini600

   Cóż nie zgadzam się z tym do końca 🙂 Co do Rosji się nie wypowiadam, bo się nie znam ale w Polsce, pod zaborami była wódka rzecz jasna przed 1895 r. Sama nazwa wódka jest pojęciem dość szerokim, także i obecnie – wszak wódką nazywamy wódkę czystą ale są i wódki np. żołądkowe, gorzkie, wytrawne, a ostatnio o różnych smakach owocowych. Podobnie nazwa woda – wiadomo, głównie chodzi o zwykłą wodę, ale są przecież wody gazowane, mineralne, różane czy nawet kolońskie.

   Jako określenie wódki czystej dawnymi czasy używano określenia gorzałka, którą także w zależności od stopnia oczyszczenia stopniowano na np. prostkę, lurówkę czy okowitę, która już zasadniczo była spirytusem. Rozcieńczaną wodą okowitę ponownie destylowaną nazywano alembikówką. Produkt ten zasadniczo był wódką.

   Podobnie np. reklama wódki czystej Popova z Moskwy z 1885 r. trochę się chronologią Pana Rodionowa kłóci. Powyżej także ogłoszenie Rektyfikacji Warszawskiej z 1890 r. Trudno uznać, by wódka czysta tych firm nie odpowiadała współczesnym wódkom.

   Co jeszcze… po lewej miniaturki o poj. 50 ml Polugarów nr 1 i 2 na rynek rosyjski, na rynek polski mają też wyjść Polugary ale o poj. 100 ml 🙁 mam nadzieję, że jednak miniaturki też się pokażą, ale setki ido degustacji też bym sobie kupił.

   To jest 99 wpis na blogu 🙂 w 100 zamieszczę informacje o destylacji wódki i gorzałki w Polsce ze źródła sprzed bitwy pod Wiedniem.

SamochódPromocja Polugara powyżej i ich Gorzelnia w Polsce poniżej. Krzesk vs. Śleszyn 1:0 🙂

Gorzelnia

(3494)

8 komentarzy

  1. bywalec pisze:

    z moich tajnych informacji wynika, że butelki są kupowane we Włoszech 🙂

  2. to ja pisze:

    widziałem też u nich miniaturki „kwadratowych” 0.5l

    • Czajkus pisze:

      Miniaturki – masz na myśli 50 ml czy 100 ml? bo to jest istotne. Jak dzwoniłem do nich i się pytałem to cały czas mówili, że wprowadzą miniaturki do sprzedaży i cały czas jak się okazało przy końcu, mieli na myśli „setki”. Częsty błąd, bo dla kolekcjonerów setki to nie miniaturki – jak się powszechnie uważa. Duże ich butelki zwłaszcza te kwadratowe są na tą chwilę dla mnie za drogie, ale seteczki bym sobie mógł kupić i zdegustować, bo podejrzewam, że to ciekawe alkohole 🙂 Tomasz Miler dostał od nich z tego co kojarzę właśnie setki do degustacji, ale na jego blogu póki co chyba tego opisu nie ma?

  3. Łukasz Gołębiewski pisze:

    mozna gdzieś kupić te mini?

    • Czajkus pisze:

      W Polsce do tej pory miniaturki o poj. 50 ml nie były dostępne i chyba szybko nie będą, bo zapowiadali, że będą wprowadzali na polski rynek buteleczki o poj. 100 ml.

      • Łukasz Gołębiewski pisze:

        Piłem jak dotąd tylko single malt rye i się rozczarowałem, spodziewałem się czegoś bardziej aromatycznego, w stylu white doga. Jest to dobra wódka, ale za droga w stosunku do jej walorów.

Leave a Reply