Witam,
Dostałem wrześniowy numer Rynków Alkoholowych, miesięcznika branżowego, który prenumeruję. Zawsze lubię przeczytać tam artykuł Pana dr Pawła Libery, który także interesuje się historią polskich firm alkoholowych i w ostatnich numerach poruszał ten temat. Często mam wrażenie, że Pan Paweł wie to czego Ja nie wiem i na odwrót 🙂 We wrześniowym numerze jest jego artykuł zatytułowany Koniak w Polsce, z którego zacytuję fragment, który dotyczy wierszyków reklamowych Szustowa. Tytułem wyjaśnienia – Szustow to była znana przed I wojną rosyjska firma, słynna ze swoich koniaków. Szustow zamieszczał także w prasie obrazki wraz z humorystycznymi wierszykami sławiącymi swoje wyroby. Obecnie wymyślenie takiej formy reklamy przypisuje się Baczewskiemu – niesłusznie, ponieważ obrazki reklamowe Szustowa czy Cuseniera pojawiły się w prasie o 10 lat wcześniej 🙂
Otóż Pan Paweł napisał w swoim artykule cyt.
(…) Najsłynniejszym z nich był bez wątpienia koniak produkowany od połowy XIX wieku przez rosyjską firmę Szustowa, znaną nie tylko z doskonałych trunków, ale także z bardzo skutecznych kompani reklamowych. Ich ślady widać dziś jeszcze na starych plakatach, zdjęciach pokazujących szyldy sklepowe i na łamach starej prasy. Nie dotyczyło to tylko terenów Cesarstwa Rosyjskiego, ale także i ziem polskich pozostających pod zaborem rosyjskim. Nie wszystkie reklamy, szczególnie te wierszowane, mogły poszczycić się odpowiednim poziomem. Antoni Słonimski wspominał, że wielokrotnie były „płodem natchnienia domorosłych poetów lub ajentów ogłoszeniowych”. Cytował na poparcie swych słów „apel lirycznie matrymonialny”:
Hej ty dziewczyno, ty nie jesteś pusta,
że się zaręczasz z Panem Henrykiem
Ten człowiek dobre ma gusta,
Bo się zachwyca Szustowa koniakiem.
I bezlitośnie komentował wierszyk: Ponieważ anonse nie były jeszcze w powszechnym użyciu, i stosowane były tylko w poezji ludowej, czytaliśmy dla rymu nie z panem Henrykiem, a panem Henriakiem.
Cytował jeszcze drugi, ciekawy przykład. Pod obrazkiem ukazującym chłopca rozmawiającego ze starszym panem napisano:
Czemu dziadziu, nie umierasz,
choć się trzęsie głowa?
Bo ja pije nieraz
Koniaczek Szustowa.”
Tak się składa, że akurat mam te obrazki z wierszykami Szustowa. Odnoszę też wrażenie, że obrazki te były jednorazowe, ponieważ pojawiały się tylko w jednym numerze czasopisma i się nie powtarzały. Myślę, że Panu Słonimskiemu coś się mogło pomylić (gdy obrazki się ukazywały Słonimski miał zaledwie kilkanaście lat), ponieważ szczególnie obrazek z wykpiwanym tekstem o Henryku zawiera wierszyk odnoszący się nie do koniaku a do krupniku Szustowa i brzmi tak 🙂
Jak można się przekonać, brzmi już bardziej składnie. Poniżej także obrazek do drugiego wierszyka o dziadku.
Jak dotąd zgromadziłem tych obrazków Szustowa prawie 80, ale wszystkich jeszcze nie mam. To prawda niektóre z nich są zdumiewające, ale rymów nie tracą – no może poza pierwszym chronologicznie wierszykiem (poniżej), ale jak wiadomo początki są najtrudniejsze. Obrazek ten z dzisiejszego punktu widzenia – jest trochę szokujący!
Wszystkie wierszyki Szustowa dotyczą trzech trunków: koniaku, krupniku i madery nr 65. Wraz z biegiem lat obrazki są coraz bardziej dopracowane. Jak chcecie przedstawię ich dużo więcej.
(599)
Witam
Ciekawe to co Pan napisał o historii firmy Szustow i synowie. Czekam na więcej. Zgromadzenie takiej wiedzy rozproszonej w licznych archiwalnych źródłach to wielka, mozolna praca, którą mało kto potrafi docenić. Chylę czoła i proszę o więcej.
Mój pra pra dziadek nazywał się Mikołaj Szustow i być może był jednym z synów założyciela. Niestety nie mam kogo w rodzinie pytać o przodków.
Wiem, że firma działa nadal w Odessie a mnie udało się klika razy kupić ich koniak w Łodzi:) Ale niestety aktualnie sprowadzają alkohole od innych dostawców.
Czekam na obiecane rymowanki i wszelkie szczególiki
Pozdrawiam Jolanta Fladzińska ( z d. Szustow)