Witam,
Chciałbym zacząć na swoim blogu nowy i stały cykl oceny alkoholi. Jakich? Takich na które przyjdzie mi ochota 🙂 Chciałbym oceniać na raz dwa alkohole danego typu – tak jak w pierwszym przypadku, gdy w szranki stają: Toorank Oryginalny Likier z Rokitnika, który mierzy się z Z. Kozuba i Synowie Nalewką z Rokitnika.
Toorank trochę nie ma szans, bo Kozuba jest z synami
Nalewkę Kozuby mam w drugiej wersji butelki, która była bardzo ładna, stylowa i pomysłowa. Stylistyką nawiązywała do dwudziestolecia międzywojennego. Obecna wersja Nalewek, dostępna w lepszych sklepach – głównie w Almie, wygląda dużo słabiej, ale smakowo jest to samo. Po raz pierwszy miałem styczność z Kozuby Nalewką z Rokitnika u kolegi trzy_czwarte_litra, aczkolwiek buteleczkę 200 ml przywiózł do niego chyba Grzegorz. Zapamiętałem, że smak miała niespotykany, stąd też zacząłem cenić ten produkt. Ceniłem go na tyle, że kupiłem sobie miniaturkę tej nalewki. Miniaturki produktów Kozuby, chyba nie były jakoś szeroko rozpowszechniane, ich etykietki są zupełnie niepodobne do ich dużych wersji. Miniaturki wyglądają jakby były niedolane, bo mają wlane dokładnie 50 ml. Ja do swojej miniaturki dolałem z 5 ml Nalewki Kozuby z Rokitnika (z drugą moją miniaturką Kozuby – Starkusem zrobiłem tak samo).
Jakiś czas temu trzy_czwarte_litra organizował akcję zakupu produktów Kozuby, to sobie kupiłem Nalewkę z Rokitnika i 3 Artisany. Normalnie kosztują ok 75 zł, a często i więcej.
Likier Rokitnikowy z Tooranka, kupiłem jakiś czas temu w krakowskiej sieci sklepów Alti w cenie około 25 zł, czyli kosztował w regularnej cenie 3 razy mniej niż Kozuba. Czas porównania nadszedł w sobotę 18 kwietnia 2015 r. Piłem je razem z siostrą Dominiką.
Z. Kozuba i Synowie Nalewka z Rokitnika
Kontretykietki
Kozuba: Nalewka z Rokitnika. Sporządzona z pierwszej jakości owoców rokitnika. Podawać w temperaturze pokojowej przed posiłkiem dla zaostrzenia apetytu, a jeśli kto woli, po posiłku do kawy i leguminy. Żądajcie wszędzie wykwintne gatunki nalewek Z. Kozuba i Synowie!
Toorank: Oryginalny likier z Rokitnika. Proponowany sposób podawania: w kieliszkach do likierów w temperaturze pokojowej. Oryginalny likier z rokitnika zachwyca niezwykłością smaku z nutką cytrusową, świeżej trawy, iglastego krzewu i gorzkiej czekolady oraz kolorem mazurskiego zboża. Produkt naturalny. Może charakteryzować się osadem.
Toorank Oryginalny likier z Rokitnika
Ocena:
Pierwszą piłem Nalewkę z Rokitnika Kozuby, a może powinienem pisać Kozubów? Po otwarciu koreczka poczułem czekoladę gorzką (tak obiecywał Toorank). Zapach jest przyjemny i nęcący. Swoją drogą czekoladowa w zapachu i smaku była także pita niedawno, podczas spotkania nalewkowego, świetna głogówka Jurka. Czyżby więc rokitnik z głogiem miały jakieś powiązania? Nie wiem tego?
Wracając do Kozuby w smaku też wyczuwa się czekoladę i jakiś taki kwasek przyjemny. Alkohol jest dobrze wkomponowany, nie jest ostry i nie przeszkadza. Smak czuć długo, nalewka wydaje się dosyć gęsta, stąd wyobrażam sobie jak oblepia podniebienie i nie ląduje od razu w żołądku. Odczucia z degustacji mam bardzo pozytywne, bo jest to smaczny trunek. W ocenie dziesięciopunktowej przyznaję: 7/10
Czas na Tooranka. Czy da radę stawić czoła Kozubie? No niestety nie dał! Porażka przyszła szybko, a była to porażka łatwa i nieprzyjemna. Gdzie ja się pytam, gdzie są owe: czekolady, cytrusy i trawy – gdy w zapachu czuję jedynie gotowane warzywa wymaczane w maślance? Znawcy piwa na pewno wyczuli by DMS, ja czuję, że zapach jest brzydki. No a jak taki jest zapach to jaki będzie smak? Może będzie lepiej? Ale niestety, smak jest zły, jakiś taki kwaśny, a la chateau de Jabol, ostrawy (to chyba te iglaki) i te gotowane warzywa. Można to pić, ale jako karę. Ocena: 2/10 i mam tu refleksje czy nie jestem za łagodny? Ale dopić, dopiłem, więc jedynki nie dam. Czy to jest ocena poniżej poziomu kurtuazji? Myślę, że nie. Jak Tooranka nawet lubię, tak ten produkt im nie wyszedł. Jak się dowiedziałem Toorank wycofuje tego Rokitnika ze sprzedaży i oferuje w wyprzedaży po 17,87 zł. Toorank ma jeszcze Prawdziwą Nalewkę z Rokitnika, ale jej nie piłem. Ufam, mimo wszystko, że jest dużo smaczniejsza.
Podsumowanie:
Jeżeli pić Rokitnika to tylko od Kozuby. Wydanie 25 zł czy nawet niecałych 18 zł w wyprzedaży na Tooranka jest sporym rozczarowaniem. Wydanie 75 zł na Kozubę jest sporym zadowoleniem. Moja butelka Rokitnika od Kozuby ma duże szanse, że szybko by się skończyła, więc należy ograniczać sobie tą przyjemność!
Dodam, że pijąc po raz pierwszy trunek rokitnikowy z Tooranka można się zniechęcić to tego owocu, a nie warto, bo z Rokitnika powstają ciekawe i oryginalne nalewki.
PS: o winach rokitnika miałem wpis TUTAJ.
(2246)
Zgadzam się – jeśli rokitnik, to tylko od Kozuby,a najlepiej w ogóle nie sięgać po rokitnik (choć zdrowy), ja przynajmniej nie przepadam, bo nie odpowiada mi brak równowagi tego owocu, jakby sfermentował miód. Nie mniej znam kilka bardzo dobrych rokitnikowych likierów z północy Niemiec, gdzie jest szalenie popularny. Natomiast w tekście zabrakło mi oceny siostry Dominiki, co tak nieśmiało degustowała, że się nie dzieli swoimi odczuciami?